Słoneczko świeci a prognozy na pogodę są dobre. Co dzień wypad na trochę do lasku i powrót z grzybami. Część wcina Młąda - ja nie lubię - część jest suszona na zimę.
W końcu dom doczekał się. Jest czas by coś podłubać, pozmieniać. Zadbać o chlewik.
No i przyszedł czas na kolejny lek. Przeciwlękowy i przeciwdrgawkowy a właściwie przeciwpadaczkowy. Dziś w nocy pierwszy raz miałam pogo. Boję się go brać ale muszę.
Ataki paniki są potworne co odczuła ostatnio Pierworodna.
Wzięłam się za porządek na kredensie bo jak mówił klasyk - tylko k.rwy tu brakowało.
Powstają powoli grządki. Kolejne. Kompostownik zapełniony, kolejna porcja powstaje obok.
W końcu dom doczekał się. Jest czas by coś podłubać, pozmieniać. Zadbać o chlewik.
No i przyszedł czas na kolejny lek. Przeciwlękowy i przeciwdrgawkowy a właściwie przeciwpadaczkowy. Dziś w nocy pierwszy raz miałam pogo. Boję się go brać ale muszę.
Ataki paniki są potworne co odczuła ostatnio Pierworodna.
Wzięłam się za porządek na kredensie bo jak mówił klasyk - tylko k.rwy tu brakowało.
Powstają powoli grządki. Kolejne. Kompostownik zapełniony, kolejna porcja powstaje obok.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz