środa, 2 października 2019

Co zrobił pierwszy?

Pierwszego kontaktu się wkurzył na moje pogo i wykopał mnie z kwitem do neurologa.
- coś trzeba z tym zrobić! - tak rzekł.
No to wykąpałam kadłub, umyłam kołtun i heja.
Na izbie tylko 2,5 godziny czekania. Pizgało mną konkretnie, aż krzesła waliły o ścianę. Poleżałam sobie też na krzesłach. Taki luksus 😁
Ostatecznie dostałam leki do wykupu i polecenie zgłoszenia się za 2 tygodnie. Doktor bierze mnie pod swoje skrzydła

Czyli - neurolog, psychiatrzy, kardiolog, psycholog.

😁😁😁 Cukier mi skacze ale wyniki labo ok. Zastanawiałam się o co chodzi. I wiem. Moje pogo obniża mi cukier. Tak jak planowany ruch. Tu mimowolny.
Jednak pudełko na człowieka jakieś mechanizmy - kurde ale jakie dziwne - naprawcze posiada.

A powrót do domu z lekka hadcore.
Pod kościołem totalnie opadłam z sił i ni kroku dalej. Więc siedzę. Postanowiłam pod tym płotem przydrzemać żeby nabrać sił. A tu niespodzianka. Sąsiad mnie zgarnął spod ogrodzenia i dowiózł do domu. Jupi! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz