Spotykam się czasem na spacerze z byłą nauczycielką Pierworodnej. Jak w maglu, acz nieszkodliwie, wywnętrzamy się w sprawach aktualnie obowiązujących. dziś trafiło na dzieci. Na hurtowe ilości przekąsek na jedno góra tygodniowej wycieczce. Gumy, batony, czekolady, żelki, cukierki, chipsy. Ma-sa-kra! Nawet dziecko prawidłowo prowadzone przez rodziców nie oprze się pokusie. Do tego hektolitry słodkich napojów i obowiązkowa gotówka. Boć progenitura bez niej nie przeżyje!
A terą ze szkolnej ławy. Córkę mam, niepobitą rekordzistkę. Prawie 30 lat wiedzie prym. Pisałam : Jednocześnie kręciła loka palcem, pisała (to co trzeba) drugą ręką, jedną nogą machała, drugą wybijała rytm, gwizdała- bo uczyła się tej niezwykle przydatnej umiejętności z polaka ew śpiewała. A wyrwana do odpowiedzi zawsze przytomnie odpowiadała. Czego i Wam życzę 😁
A terą ze szkolnej ławy. Córkę mam, niepobitą rekordzistkę. Prawie 30 lat wiedzie prym. Pisałam : Jednocześnie kręciła loka palcem, pisała (to co trzeba) drugą ręką, jedną nogą machała, drugą wybijała rytm, gwizdała- bo uczyła się tej niezwykle przydatnej umiejętności z polaka ew śpiewała. A wyrwana do odpowiedzi zawsze przytomnie odpowiadała. Czego i Wam życzę 😁
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz