przed chwilą skończyłam walkę z Julką. łapy mam w sznytach bo łajza broniła się jak obrońcy stalingrady przed wydłubaniem pysznego z ryja. co było takie pyszne? kawałek tygodniowego mydła. doslownie na sekundę się odwróciłam a ta już napadła na mój produkt. szlag. debil nr 3 w zwierzęcej rodzinie.
palmę pierwszeństwa po wsze czasy będzie targał Drab. strychnina była pyśna.
drugie miejsce Alaska. usiłował wczoraj napić się oliwy z oliwek z ługiem. też na ułamek sekundy spuściłam naczynie z oczu. chwilunię stało na podłodze. chwilunieczkę. bo na stołku zabrakło miejsca.
no i debilek, Drab, naciął się na kroplę łuku na podłodze. wylizał. z dziurą łaził przez tydzień.
jak ktoś mi powie, że zwierzęta są mądre to go śmiechem zabiję. choć nie wykluczam opcji że we właścicielkę się wdały.
palmę pierwszeństwa po wsze czasy będzie targał Drab. strychnina była pyśna.
drugie miejsce Alaska. usiłował wczoraj napić się oliwy z oliwek z ługiem. też na ułamek sekundy spuściłam naczynie z oczu. chwilunię stało na podłodze. chwilunieczkę. bo na stołku zabrakło miejsca.
no i debilek, Drab, naciął się na kroplę łuku na podłodze. wylizał. z dziurą łaził przez tydzień.
jak ktoś mi powie, że zwierzęta są mądre to go śmiechem zabiję. choć nie wykluczam opcji że we właścicielkę się wdały.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz