piątek, 5 maja 2017

zero instynktu.

przed chwilą skończyłam walkę z Julką. łapy mam w sznytach bo łajza broniła się jak obrońcy stalingrady przed wydłubaniem pysznego z ryja. co było takie pyszne? kawałek tygodniowego mydła. doslownie na sekundę się odwróciłam a ta już napadła na mój produkt. szlag. debil nr 3 w zwierzęcej rodzinie.
palmę pierwszeństwa po wsze czasy będzie targał Drab. strychnina była pyśna.
drugie miejsce Alaska. usiłował wczoraj napić się oliwy z oliwek z ługiem. też na ułamek sekundy spuściłam naczynie z oczu. chwilunię stało na podłodze. chwilunieczkę. bo na stołku zabrakło miejsca.
no i debilek, Drab, naciął się na kroplę łuku na podłodze. wylizał. z dziurą łaził przez tydzień.
jak ktoś mi powie, że zwierzęta są mądre to go śmiechem zabiję. choć nie wykluczam opcji że we właścicielkę się wdały. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz