Koleżanka nastrachała mnie, że mam problemy z żelazem. Że za mało. Opiłków żreć nie bedę bo i nie mam więc udałam się do Anielicy, czyli doktórki. Dokturka zerknęła w ubiegłoroczne wyniki i kategorycznie odmówiła wystawienia skierowania na badania. "Morfologię ma pani aż za dobrą" Okiej, miałam rok temu, ale sprzeczać się nie będę.
Do wracza od osteoporozy czeba czekać. Do neurologa może jakoś galopem uda się dostać :P Dermatolog to już od ręki. No i dobrze. Oblukał mnie pobieżnie, sprawdził wskazane narośla i łaskawie stwierdził, że to zmiany starcze ... buahahahaha :p No dobrze, zapisałam się na wyprądzenie 2 cosiów i zapowiedziałam striptease w najblizszym czasie. Zgodził się :D Może bez entuzjazmu ale jednak :DDD
Przychodnia ma a właściwie lekarze w niej przyjmujący są "genialni". Nie osłuchają bo i po co, nie zmierzą tętna, jw, skierowanie na to co chcesz dadzą, wypiszą potrzebny lek. Czyli Polaku lecz się sam i zgaduj co CI :DDDD
Poprawkę jedną moge wprowadzić, co mi tam :D Tętna i ciśnienie mierzą starcom powyżej 70-tki. Oni mają wyłączność na skoki. A reszta? Doraźnie dostaje tableteczkę na obniżenie i wiśta-wio :DDDD
Uprzejmie powiedziałam "dobry" mojemu choreografowi. Skubany, w okolicach 80-tki a pamięć ma owszem, owszem. Dopadł mnie, kazał siadać i zapisać sobie telefon do Niego. I mam dzwonić. Co jakiś czas. Bo On chce, bo samotny itd
Rozbawił mnie, nie powiem :D Ale troche to smutne. W czasach aktywności zawodowej rocznie miał pod sobą, znaczy sie uczył, ponad 250 dzieciaków. Wiele z nich zrobiło kariery światowe i NIKT o nim nie pamięta. Nikt. Taki gówniany ten świat :/
Dopadłam czas jakiś temu sąsiadke. Tyż starowinka, chudzina. Wpadłam jak po pożar do niej na chwilę pogaduszek. Kiepsko to widzę. Potrzebna jej pomoc codzienna. Pomoc opieki społecznej bo ledwo chodzi a i pamięć szwankuje. A ona nie. Nie i koniec. Sama sobie da rade.
Ciekawe jak długo? Bo byle silniejszy wiatr ją obala.
Świata nie zbawię, nie pomoge wszystkim, nie da rady. A kazdy przedewszystkim odpowiada za siebie.
Do wracza od osteoporozy czeba czekać. Do neurologa może jakoś galopem uda się dostać :P Dermatolog to już od ręki. No i dobrze. Oblukał mnie pobieżnie, sprawdził wskazane narośla i łaskawie stwierdził, że to zmiany starcze ... buahahahaha :p No dobrze, zapisałam się na wyprądzenie 2 cosiów i zapowiedziałam striptease w najblizszym czasie. Zgodził się :D Może bez entuzjazmu ale jednak :DDD
Przychodnia ma a właściwie lekarze w niej przyjmujący są "genialni". Nie osłuchają bo i po co, nie zmierzą tętna, jw, skierowanie na to co chcesz dadzą, wypiszą potrzebny lek. Czyli Polaku lecz się sam i zgaduj co CI :DDDD
Poprawkę jedną moge wprowadzić, co mi tam :D Tętna i ciśnienie mierzą starcom powyżej 70-tki. Oni mają wyłączność na skoki. A reszta? Doraźnie dostaje tableteczkę na obniżenie i wiśta-wio :DDDD
Uprzejmie powiedziałam "dobry" mojemu choreografowi. Skubany, w okolicach 80-tki a pamięć ma owszem, owszem. Dopadł mnie, kazał siadać i zapisać sobie telefon do Niego. I mam dzwonić. Co jakiś czas. Bo On chce, bo samotny itd
Rozbawił mnie, nie powiem :D Ale troche to smutne. W czasach aktywności zawodowej rocznie miał pod sobą, znaczy sie uczył, ponad 250 dzieciaków. Wiele z nich zrobiło kariery światowe i NIKT o nim nie pamięta. Nikt. Taki gówniany ten świat :/
Dopadłam czas jakiś temu sąsiadke. Tyż starowinka, chudzina. Wpadłam jak po pożar do niej na chwilę pogaduszek. Kiepsko to widzę. Potrzebna jej pomoc codzienna. Pomoc opieki społecznej bo ledwo chodzi a i pamięć szwankuje. A ona nie. Nie i koniec. Sama sobie da rade.
Ciekawe jak długo? Bo byle silniejszy wiatr ją obala.
Świata nie zbawię, nie pomoge wszystkim, nie da rady. A kazdy przedewszystkim odpowiada za siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz