sobota, 4 stycznia 2014

Prawda :p

Jest święta prawda, tyż prawda i g... prawda.
A co jest? To jakby w nawiązaniu do wczorajszego posta.
Bóg? Jest? Nie ma Go? Trudna sprawa! Nie do ogarniecia. Można wymyślać cuda wianki. Starać się przeżyć życie jak najlepiej. Być ostatnim draniem skupionym tylko na sobie, bezwzględnym, nieliczacym się z innymi. Można. Wszystko jest jakby dozwolone, ale nie wszystko warto robić. To oczywiste. A prawda?
Mija się kontynentalnie i wiekowo. Zmienia się wraz z "rozwojem". Wystarczy spojrzeć na język jakiegokolwiek rejonu. Co pokolenie następują zmiany. Co pokolenie historia kładzie swoje piętno i zmienia się nawet w sprawach dotyczących wieków przeszłych. Niegdyś był Bolesław Magnus, teraz Chrobry. Była biblioteka Aleksandryjska i szlag ją trafił. Jest Biblia z niezmienionymi(?) od tysiącleci wpisami, piekną poezją. Mamy i my swoje zabytki piśmiennicze, wystarczy tylko poszukać. Przeważnie na kamieniu ryte i stąd ich nazwa. Runy. Niewiele mówią o życiu tamtych czasów, raczej są nazwami własnymi różnych "bożków"? Przymiotów? Inne od skandynawskich, inne od germanskich, wyparte łaciną. Widać tak miało być, choć nie musiało. Boć ten Cyryl czy Metody wędrując po ziemiach Polan dziwił się niemal identyczności naszej wiary z chrześcijaństwem, mówiąc, że "chyba święty Piotr was nauczał" czy coś w podobie. Czy potrzebne było chrześcijaństwo? ze względów politycznych? Raczej nie. Byliśmy potegą w tamtych czasach. Byliśmy bogaci, z doskonałym wojskiem. Dalibyśmy sobie radę i z papiestwem i germanami zawierając odpowiednie sojusze co zresztą miało miejsce, choćby przez małżeństwa.

 No i znów czepłam się tego biednego Kościoła jakby jego winą było całe zło. A to nie prawda. To tylko polityka którą z upodobaniem uprawiali papierze rządząc, dzieląc, żyjąc na maxa.

Czepnąć się można i nas samych, różnych sprzedawczyków. Czepnąć się można zaborców wynaradawiających nas z upodobaniem, pozbawiających korzeni. Nie udało się choć w wielu sprawach historia została zafałszowana. O wielu zapomniano. A co najśmieszniejsze, pamięć o nas samych tracimy właśnie teraz, gdy najstała "wolność".

Pamiętaliśmy w czasie socrealu, tabunami były wydawane książki beletrystyczne nawiązujące do naszej historii. "Jadwiga i Jagiełło", Rodziewiczówna, Kraszewski i wielu innych przez choćby Wańkowicza. Kto dziś o nich pamieta? Badziew nad stawem góruje, czary-mary-fokus-pokus.

Smutne to lecz prawdziwe. Kto to czyta? Przecież są obrazki w tv, internet. Fajniej jest posiedzieć na Fb i kocopoły ze znajomymi wymieniać niż pogrzebać w necie i porozwiązywac zagadki własnej przeszlości. Choćby rodzinnej.Chąc niechcąc historia PL utrwala się. A i wielu nowych rzeczy można się dowiedzieć. Jak choćby o cholerze panującej w XIX wieju i zbierającej żniwo. W Warszawie choćby. Było jej kilka fal. Pewnie nie wiedziałabym o tym, gdyby nie mój pra, pra..., który wraz z lekarzami chodził po domach i pomagał chorym. W tamtych czasach właśnie powstały cmentarze choleryczne, gdzie byli grzebani zmarli na tę chorobę. Wiedzieliście?

Net i archiwa są doskonałym źródłem informacji, choć nie jedynym. Dają informację o miejscach gdzie można szukać danych, które nas interesują. Czasem trzeba się ruszyć z domu, czasem wyłożyć trochę gotówki by dotrzeć do jakiś aktów. Ale warto, warto...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz