wtorek, 28 stycznia 2014

Pan kotek był chory

Kot mi kicha!
Kicha, prycha. Pcha się do ludzia, pod kołdrę· Ewidentnie marznie. Przyziebiony.

W mieszkaniu.

Z ciekawości, już po dużych mrozach sprawdzilam temperaturę na parapecie w pokoju. 

Szacun! 5 celcjuszy.

3 metry dalej i poł godziny póżniej 18.

A po zachodzie 15.

Źle nie jest. Więc czemu?

Bo nawykowo zostawialam okno uchylone. Żeby w nocy dobrze się spało.

Przegięłam. Któregoś ranka para z mych ust nodobnych buchła.

Przegięłam.

Sorry kocie :p

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz