Ssak mnie dopadł rodzinny i nie chce odpuścić. Szukam, dłubię, przeglądam własną biblioteczkę. No i właśnie! Sięgnęłam do jednej z pozycji zasiedziałej w domu od dziesięcioleci i zapomnianej. Otwieram i czytam-: Ludeńce, w nagrodę za piękną cenzurkę, żeby pokochała historię naszego narodu- Dziadek" 73 rok. Szmat czasu.
Dziadku, pokochałam i wiem że widzisz i wiesz o tym, gdziekolwiek jesteś :D
Przewrotność taka, bo nie dalej jak rok temu deklarowałam, że historii nie znoszę i była to szczera prawda. Cóż, wszystko można pokochać mając właściwą perspektywę.
Sięgnęłam do książki i śmiech mnie ogarnął, bo na denarach mojego ukochanego władcy czyli Bolka, był KOGUT. O psia! Kogut, z ogonem, grzebieniem,. Tych denarów to było wiele różnych. Z podobiznami Bolka, cóż niepięknej urody był gość, z krzyżami, raczej nie chrześcijańskimi, z motywami zupełnie pogańskimi i napisami słowiańskimi, i nie była to cyrlica.
Oczywistość wali po oczach, bo choć przyjęliśmy chrzest i mieliśmy biskupa to dalej byliśmy sobą. Kilka kolejnych wieków trwało przejęcie przez kler i zdominowanie nas, zaprowadzenie kalendarza, który nikomu do niczego nie był potrzebny, ale wymuszał cotygodniowe nabożeństwa itd. Pisać można by wiela...
Przez wiele lat miałam kompleks niższości. Ciągle słychć było o wielkiej i starej cywilizacji Chin, Indii. Gówniany kompleks dotyczący USIECh i Europy zachodniej. Ówniany powiadam wam.
Pierwsze ślady sensownej działalności ludzkiej na dzisiejszych ziemiach Polski to 30 000 pne. Wcześniej też były ale nie chce mi się tego uszczegóławiać. Były..
Przeszliśmy to samo co reszta świata, czyli: Kanibalizm-rytualny i z powodu głodu, totemizm, magię kontaktową, czuryngi, matriarchat, animizm, no i na końcu w związku ze zmianą trybu życia na osiadły-patriarchat. Szit!!!!!!
"Od samego początku patriarchalnej wspólnoty rodowej ta nowa struktura społeczna wykazuje rysy i pęknięcia, zdradza wyraźne objawy rozpadu. Wzrost znaczenia i władzy starszyzny plemiennej na gruncie zgromadzonych bogactw wywołuje antagonizmy wśród współrodowców uzależniając jednych od drugich" (za Włodzimierzem Szafrańskim "Pradzieje religii w Polsce").
No i się zaczęło i trwa do dziś!
Poza tym pozycja niniejsza w wyśmienity sposób przedstawia powstawanie religii i Boga. No tak! Człowiek stworzył Boga i całą ich plejadę. Wszędzie.
Ale... gdy ogołocimy się z misteriów, obrzedów i całej masy różnych religii cóż nam pozostanie? Człoweik i jego myśl i umysł. Wytniemy wieki i tysiąclecia walki o istnienie, nieśmierrtelność, któ→rą daje nam religia i związana z nią nieodmiennie sztuka. Tak to! Religia i sztuka idą łapka w łapkę przez tysiąclecia. Uciekając przed niuchronnym czyli śmiercią stworzyliśmy religie. Mając wiedzę taką jak dziś i pamięć przetrwałą w piśmiennictwie i zabytkach wszelkich z jednej strony się zżymamy na myśl o tabunie Innocentych, inkwizycji ( nortabene w PL w pewnym momencie uchwalono, że magnateria nie podlega działalności inkwizycji-patrz dominikanów, aż do chwili gdy wyciepano z PL wszystkich obcych siepaczy zostawiając garstkę swoich co przekładało się również na nadużycia i z tej strony )), z drugiej wiadomo, że te twory są pociechą i wsparciem dla potrzbujących.
Co w takim razie z różnymi objawieniami? Wizjami? Egzorcymami? Przepowiedniami? "Obcowaniem" ze świętymi. Przenikaniem?
Cóż, mózg ludzki to nie tylko sterownia, to także odbiornik. Mało znany, w zasadzie niepoznany. Bo cóż to jest? Punkt A odpowiada za głos, punkt B za ruchy oczu itd. To podstawa, a gdzie reszta?
Są kraje, gdzie te dziedziny są skrupulatnie badane, telepatia, teleportacje itd. Brzmi to dla wielu jak bredzenie psychola. Trudno! Mogę być psycholem :)