niedziela, 8 grudnia 2019

Uparta ja

Chałupa zarosła wszystkim. Mchem, paprocią. Kurz tonami zalega. Do hurtowej produkcji onego przyczyniają się zwierzaki. Koty żwirkiem. Psy sobą. Wikary ostatnio nie. Dalej doope - już bez jaj - trzyma u wecika. Dobry wet nie jest zły!
No i zaparłam się żeby ten chlew po kolei odchlewić. Tiaaaa.... 15 minut roboty i pizga znów radośnie. Więc leżakuję kilka godzin żeby się nie rozpaść. Potem wstanę, pokolebię się po domu i tak upływa dzień.
Co robię w wyrku? Głównie oglądam. Bo mi oczka inaczej patrzą i wszystko mi pływa. Znaczy się literki. Gadam. Pizgam łapami i człowiekiem. Młąda stosuje nowe techniki przytulanka po tym jak o mały włos nie wybiłam Jej zębów. Generalnie musi być ostrożna 😁
Teraz walę znienacka i nie wiadomo która końcówka strzeli loba 😁😁😁
Po mieście chodzę przy barierkach, przy ścianach. Chodzika mi trza! Bo jednak czasem Muszę wyjść. Gdyby nie Młąda trzeba by oddać psy i koty. Ja nie dam rady, mać też niekoniecznie.
I tak stałam się kobietą domową. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz