czwartek, 25 kwietnia 2019

W drodze.

Generalnie życie działkowe toczy się pod hasłem- dość boordelu!
Korzystając z pogody ogarniam co się da, na co mam siłę, chęci i możliwości sprzętowe.
Dosadziłam fuksję-dla koloru, 2 sosenki-to Młąda działała, gruszę.
Czeka mnie cięcie drzewa- krew, pot i łzy 😴
Czeka komórka-ech!
Czeka mała wiatka na rozbiórkę.
A w tzw międzyczasie-gotowanie, pranie, zakupy. czasu na reset nie ma. chyba nocą i gdy padam.
A padam często 😠 coś porobię i siły uciekają.
Chcę dużo a tu latka się nazbierały i ciągle przypominają o sobie.
Czekam na kwitnienie bzów. systematycznie będą cięte gałęzie z kwiatami. będzie pyszna herbatka 😊. A bzów jest zbyt dużo . 4 idą do kasacji. jeden-prawie bonzaj-zostaje. z racji nietypowej urody.
Jarzębina przybędzie i dzika róża. sztobry ligustru czekają na posadzenie. a ja chwilowo w Warszawie. bo lekarz. na Sobieskiego.
Posiedzę dzień, może dwa w Wawie, żeby pozaliczać lekarzy i złapać oddech i wracam.
Bo tam cisza i powietrze przepojone zapachem kwiatów. bo tam moje kfiatki i roślinki, bo mać i pieseły, bo lasek opodal i rzeka niedaleko. bo sąsiedzi cisi, pracowici, motywujący do działania swoim życiem.
Bo to miejsce mojego dzieciństwa o którym marzyłam kilkadziesiąt lat. bo to powrót do domu z wygnania.

2 komentarze:

  1. Dziekuje ze piszesz.zycze powodzenia we wszystkim co robisz.trzymam za ciebie i rodzinke kciuki.monika z daleka

    OdpowiedzUsuń
  2. nie wycinaj bzu... nie ma czegoś takiego jak za dużo bzów. One są dla słowików i dla pamięci.

    OdpowiedzUsuń