piątek, 18 kwietnia 2014

Tak se

No przypomniało mi sie więc napiszę. O świętym. Tak krótko bo i po co ciągnąć temat jak gumę z gaci.
Doczytałam się w jakiemś starem, wiekowem tomisku, że w wiekach odeszłych w niepamięć czyli średniowieczu słowo "świety" dotyczyło osoby mocnej, silnej, zdrowej, emanującej siłą życiową.
Ciekawe? :) Bo jakby bliższe czasow PanaJezusowych i z inną treścia. Ale co tam!

Bladym świtem o poranku zawitałam w kolejkę. Podprzychodniana. Odstałam, zapisałam się. I znów refleksja mnie najszła co do osób samotnych i obłożnie chorych. Jak one się dotelepią? Pierdolony humanizm XXI wieku. Fak!!!!!

Doktórka poza tym co wiem nic nie wydedukowała, znaczy się by chciała dać skierowanie na USG tarczycy, ale bidulka nie może, bo A... kłamał, funduszy nie ma. Może jednak pani se prywatnie zrobi, oszt nie duży - tak do mnie. Kur...w może dla niej 1oozł nie dużo, dla mnie DUŻO. I nie mam, więc niech spada.
Poczekam, może jaki spadek mnie dopadnie alibo cóś. Bo nie milion w totka bo nie gram.

Babiszon urodziny dzisiaj mo. Ptasie mleczko, jakiś cóś od Młądej, cóś. I finał. No,m życzenia jeszcze.

Wyrywna nie jestem jakoś. Szaleństwa nie ma i nie będzie. Naprawdę święta mi lotto. Tak po prostu.
Bo wkurza mnie wszelki mus. Przymus, nakaz. A ja z tych wiecznie zbuntowanych. tradycja pełnego stołu mi nie pasuje, szczególnie gdy nie ma solidnych podwalin duchowych. Więc towarzysko i rodzinnie się nie udzielamy. A z resztą? Uwiąd duchowy, więc i po co ten pic. nie ma. będzie może układanie puzzli, podzeranie słodkości, sprzątanie.

Święconka ? nie!!!! no wiem co tradycja, jeśli inne względy nie wchodzą w grę ale gdzie ona? TU? W PL? wolne żarty.

 Nic to prosz Państwa. W domku czeka aLaska, Drabeł i reszta żywiny. Spędzimy miło ten "wolny" przymusowo dzień. I tyle. No, chyba 2 dni.

Bunt na pokładzie.

1 komentarz: