czwartek, 19 września 2013

Żarcie

Możecie mi nie wierzyć ale moim marzeniem jest móc tak na wciąż wcinać czarny, przaśny chleb. Taki z całymi zbożami, furą ziół itp. Kryste, jaki skok cywilizacyjny :DDDDD

Pożarłam ostatnio kupioną Młądą chałeczkę. Pożarłam i czuję echo w brzuchu. Wpadło coś do środka za kwotę prawie 2 zyla i pustka. Zeżarłam bez grzeczność i tyle w tym temacie. Chleb dymany z Pierdzinek i innych Lichów nadaje się do?.. bo nie do jedzenia, nie do zaspokojenia głodu, nie do nakarmiania organiazmu, nie do dostarczenia sił witalnych. Więc do czego? Do nabijania kabzy tylko nie nam oczywizda jeno producentom, bo chleb właściwy ma swoją cenę. Tak powyżej 10zł za kilogram. Tylko czemu tyle? Kabza! Pierdziochuję to wszystko, idę na bazar po żyto, mam mega maszynkę do kawy, na korbke. Zmielę, upiekę. 2 kilo za 10?zł? Jest różnica? JEST!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Właśnie od 2 dni kisi mi się kapusta. Wkurwa juz dostałam na wstępie gdy chciałam sklepem. Nie dość że z octem to cenowo chore. Więc poszatkowałam kapuchę, posoliłam i w słoiki. Żurek też sie kwasi. Ale nie na zupę. My lubimy jako napój. Dobry jest i bardzo zdrowy.

Zielsko w hurtowych ilościach wcinam, co się przekłada na wagę. W ciągu ostatnich 2 tygodni 4 kilo w plecy. I te plecy coraz bardziej mi się podobają.

Jak się żre u mnie w domu? Rano musli. Młąda z mlekiem, lubi chyba gila, ja na wodzie, gazy cieplarniane niech kto inny produkuje. :p

Obiad-kasza gryczana. Podstawa! Lub ryż lub ziemniaki w skórce. Drugi składnik to hurtowe ilości zielska. I na odczepnego jakieś białko zwierzece.

Na kolację czarny chleb ze srem-białym, chudym z zielskiem. Owoc raz dziennie. Raz bo drogie, dwa bo cukrów ma w opór.

Kocham zupy i jeśli już to gotuję warzywne. Leniwie, z mrożonek wszelkiej maści, tak 2-3 różne mieszanki wrzucam do gara, gotuję i doprawiam 30% śmietaną. Bo lubię :DDDD najlepiej ( tantiemy za reklamę proszę  :DDD) President. 

Z napojów - do popołudnia kawa, herbata raz, bo gówniana jakościowo ma nadmiar fluorków, co się nagatywnie przekłada na zdrówko i niszczy śluzówkę a ja ją mam w zaniku, na podwieczerz woda. I na sen tyż.

Rozpusty nie ma, wrecz skromnie a czasem i na to nie styka. Ale taki live i cieszmy się tym co mamy. Właśnie pożyczkowo zasiliłam się u sąsiadów. Niech Im Bozia błogosłwi. Gdyby nie to wolę nie myśleć. Salut!

1 komentarz: