poniedziałek, 17 grudnia 2012

Walka o siebie

Z trudem wypracowany spokój i ład zewnętrzny i wewnętrzny poszedł w Pireneje!
Łaj?
Bo kto ma miękkie serce musi mieć twardą doope!

Po co mi to było, no po co? Żyłam sobie spokojnie popychając siebie dzień po dniu i co?
Urozmaicenie mam :/ Wiecznie zajęty kibel, rzucające się w oczy dwie łapki a w każdej komórka a na deser szlochy, płacze i wzdychania.

Jak mi dobrze, jak radośnie bo mam Ciebie :|

Co ja chcę - normalności!

Dorosły człowiek nie kwiczy non stop z przerwami na łyk oddechu - tylko chwyta byka za rogi i rozwiązuje problem. No i właśnie! Tak zrobię!

Trzeba być skutecznym !!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz