poniedziałek, 17 grudnia 2012

Bedę grać i odczarowywać

Mam serdecznie dość. Popitoliłam chwile z miesiąc temu i poleciało'! Choćby nie wiem co idę jutro kupić nowy flet i nowe życia grać. Bo to jest może nie tragiczne, ale nie do końca fajne.

Siedzę sobie spokojnie w chałupce i bryń, bryń... telefon dzwoni.

-Mamo chodź szybko. Jak się nie pospieszysz to mnie zamkną. O_O
Matka Polka wzuwa buciki i śmiga na ratunek. Bo poTomek jechał na gapę. Bo kanar wezwał POLICE. Bo Synuś po piwie i już na dołek chcą brać. Bo wali per TY policjantom. Skoro oni mu na TY to on też.
Mało mi było do śmiechu jak zaczęli grozić Mu, że za czynny opór będzie siedział. A on stał przy nich spokojnie. O_O Sama widziałam i tłumek postronnych też.

Po czym oczywiście zademonstrował, jak wyglądałby czynny opór w jego wykonaniu, czyli spokojnym krokiem oddalił się na 10 metrów. Efekt: - Powalony na ziemię i szarpany.

Ja kiedyś zwariuję. On pyskował, bo swoje prawa zna, tamci mieli coraz dłuższe pazury i z chęcią by go skasowali po swojemu. Ja łagodziłam, właziłam między nich, tłumaczyłam Młodemu jak krowie na miedzy prawidła dobrego zachowania itd. A ten jechał im z terrorem jak na Białorusi. No, cyrk na kółkach. 

Walczyłam jak lwica i wywalczyłam, bo już dostawał by manto w radiowozie.

A policjant całkiem zdurniał, jeden, drugi, trzeci i czwarty. Tak jakoś ich się nazbierało.

Może apopleksja mnie nie trafi do czasu, aż zagram na fujarce. :|

Kanar wywalczył mandacik, panowie policjanci się zebrali w kupkę i kolejnych gapowiczów sprawdzali, a my spokojnym krokiem udaliśmy się każdy do swojego domku.

Mam nadzieję, że noc minie spokojnie !!!!

4 komentarze:

  1. No to mialas...przygode!
    A Twoj T. to musi byc z Ciebie dumny!
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, nie jestem przekonana. W każdym razie podziękował. Buziolka dał i łapkę cmoknął. A to więcej niż słowa.

      Usuń
  2. Oh z tymi chłopami same problemy :) ale tak na serio czasem matki pomoc większa niż nie jednego kolegi. :) a cmok w rękę na miejscu i jutro powinien kwiaty mamie przynieść :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz rację :DDD same problemy :DDDD Ale i tak ich kochamy :DDD

    OdpowiedzUsuń