Słucham właśnie wypowiedzi Leszka Millera na yt. Mówi o śmierci, bólu i roli kościoła współcześnie.
Jako formalna katoliczka nie potrafię mimo wszystko wypowiadać się za miliony. mam swoje, jezuickie podwórko. tu pracuję. tylko. Tak się stało. wolta o 360°.
Był czas gdy On wołał mnie bezgłośnie do siebie. przychodziła 17- ta i dosłownie wyrywało mnie z domu. biegłam na spotkanie pełna radości i wzruszenia.
jaki rok temu wyartykułowałam - chciałabym Tu pracować.
tuż przed, wewnętrzem zobaczyłam mężczyznę siedzącego na stolcu, w stroju epoki z czasów Bobolego, który śmiał się ze mnie do rozpuku. z mojej naiwności.
Wbiłam sobie w głowę że osoba duchowna jest ze strony męskiej pokroju ojca Pio czy św. Franciszka, a kobiecej siostra Faustyna czy Matka Teresa czy Bernadetta a tu zonk.
To normalni ludzie z zaletami i wadami. bywają na imprezach, palą ( nie wszyscy ), jedni są żarłoczni, inni wstrzemięźliwi w jedzeniu. mają taki sam zestaw wad jak i świeccy. pamiętliwi, niesprawiedliwi, oceniający na podstawie plotek. standard w świecie, prawda?
Nikt nie dąży do wyjaśnienia, konfrontacji, prawdy.
siostry nie chadzają w worach pokutnych. jak każda używają kosmetyków, delikatnych perfum. dziwne? normalne! mamy XXI wiek a nie głębokie średniowiecze.
Czym różnią się od nas i co rzutuje na ich odmienność.
siostry - strój.
jezuity, o ile nie ma koloratki nie rozpoznasz na ulicy, chyba, że żyjesz wśród nich, to i owszem.
Izolacja od społeczeństwa, społeczności lokalnej. zamknięcie.
Inny tryb życia, pracy, wypoczynku.
W czym są jednością? hm....to moje spojrzenie na sprawę - są solidarni. zakon i posłuszeństwo są na 1 miejscu. resztę okryjmy milczeniem.
Zderzyłam się bardzo boleśnie z realiami.
Niewielu chce wyjaśniać teologiczne zawiłości.
Wrażenie gorszego sortu z pogranicza bezrozumnego bydła.
Pracując w zakonie masz tylu przełożonych ile osób duchownych plus świeccy ochoczo wymieniający się informacjami. każdy Twój krok jest znany, nawet poza pracą. bywają sytuacje, że wpada " kontrola" w miejsce zamieszkania. i śmieszne i strasznie. paranoja w najczystszym wydaniu.
Rozmowy telefoniczne podsłuchiwane. niekoniecznie klerem. o nie! telefon shakowany. wiem kim.
O przeglądaniu go sporadycznie - jak tylko trafi się okazja - wiem na 100%. torba przekopana. żenada!
I co zrobisz? nic. pracujesz dalej.
Za siebie a nawet więcej.
- Jak odejdziesz będą musieli kogoś za trudnić. ktoś musi robić. - hmmm
Załatwiłam sobie mpżliwość oficjalnego przeprania swoich rzeczy. sraram się zbierać kolor by zrobić jedno i koniec.
- ja bym z tego zrobiła 10 bo i tak nikt nie wie. goowno prawda. wszyscy wiedzą a każdy udaje, że jest inaczej. i tym podobne kfiatki.
A kto jest to zuo? ja!
Bo? bo jestem spoza układu, bo zatrudnił mnie poprzedni, a tego nieznosili bo kontrolował, był prawdziwym w tego słowa znaczeniu gospodarzem i zarządcą.
Tak Go pamiętam.
Teraz jestem w rozterce.
Muszę poukładać sobie na nowo w głowie. oddzielić ziarno od plew. kłamstwa, fałsz, matactwa, idiotyzmy id peawdy. podjąć decyzję. dla siebie najlepszą.
mam wrażenie, że idą zmiany. bo pracy jest tyle, że jedna osoba spokojnie to zrobi. no chyba, że tradycyjnie będzie olewanie. ciekawa jestem co wygra.
praca czy nieróbstwo i wymuszenia? Kumoterstwo, paternalizm czy prawda?
Wszystko płynie.