poniedziałek, 6 marca 2017

kombinujem

jako się rzekło, czasem dostaję napadu. Poszukiwania pracy. Gębą wśród znajomych i netem.
gębą: Dajemy wikt u opierunek + 300zł do ręki. ( można komentować :)) była propozycja przedstawienia swoich pomysłów ale po tak zacnym wstępie wymiękłam.
netem: Robota dla fachowca w Nowregii. Czemu nie? Cv debilnych nienawidzę więc tlf do Oslo. Nikt nie odbiera. Za chwilę oddzwaniają. Gadamy bitą gadzinę. Z Polakami. No i wiadomo. Robota ma dopiero BYĆ. i jak to zwykle bywa żadnych konkretów.
a ja wyobrażam to sobie tak: Praca od do, stawka za godzinę konkretnie wymieniona, umowa o pracę, ubezpieczenie. Proste, w ramach obowiązującego prawa. A tu nic. Chooj!
i niech mi nikt nie mówi, że polscy pracodawcy są, przynajmniej część, uczciwi. Bo nie są i chooj.
12 minimalne jest często omijane. Co tam omijane!
ale zostawmy ich samych sobie.
norwegia. Słyszę - 5000-6000 koron to minimalna pensja. Zdziwienie! Wchodzę na strony urzędowe i inne. Minimalna dla sprzątaczki to ciut ponad 100 na godzinę. W sumie daje to prawie 20 000 koron. No halooo!? Ktoś kogoś robi w konia! Po pół roku pracy stawka godzinowa wzrasta. No i pacz pan. Da się!
ktoś powie: Norwegia droga. Ok. Tania nie jest. Ale za 5000 wynajmujesz kawalerkę. Za 3000 pokój. 5000 masz na życie. Resztę wykorzystujesz dowolnie. SPRZĄTACZKĄ BĘDĄC!
kolejny kfiat: Opieka nad starszą osobą. Żarcie i pokój za free. Pracę za kasę trzeba Se znaleźć. A na ścianie wschodniej to łatwizna.
i owszem, kombinuję z groomingiem. Zakładając, że miesięcznie państwo chce 1500, że za każdego psa dostanę min 100 to uzbieranie haraczu nie powinno być problemem. Problemem jest co innego: Brak klientów, brak kasy, bo tę trzeba mieć, brak finansów na podstawowy rozruch. O życiu jako takiej nie wspominam. Boć nie samem chlebem człowiek żyje :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz