piątek, 15 lutego 2013

Ha :D

Robię za nianię Dropsiastą.
Młody wprowadził się ze szczeniakiem a ja mam zabawę. Pomijam sprzątanie tego co i owszem, co przybywa w postepie geometrycznym.
Glut jest pełen wdzięku. Śmiga  z rozdziawioną paszczą wykonujac "hy,hy " na głebokim wydechu. Zębiska pirani ostre jak szpile wbija w co sie da.
Pono mix labka z belgijką :p Śmieszny, i w miarę grzeczny.

Ja w planach mam jutro wypad do Otwocka. W końcu czas tam zawitać. Potulać ciotke. To już miesiąc. Nie wiem jak będzie :(

Dostałam cynk odnośnie pracy w pralni. Wiadomo jak jest - pecunia non olent - zdeklarowałam sie przez Pierworodną, bo ja nentu nie mam, i jak dotąd brak odzewu na hasło.

Młody i nawleczoną mogliby pożyczyć swój gwizdek - ale - jak to w zyciu bywa  - sami chętnie korzystaja z innych, sami z siebie dając nic lub niewiele. W każdym razie usłyszałam pogadankę, że mam se kupić Ofertę i dzwonić.

Tak na marginesie, kiedy tylko pomyślę o Synu jakoś cieplej, on zawsze wykona jakiś ruch, po którym mocno kopię się piętą w potylicę wyrzekając - głupiaś ty, głupia. Niestetyż zdaża mi sie zapominać o naczelnym haśle mojego życia z dzieciami - umiesz liczyć, licz na siebie :/

Generalnie nic nadzwyczajnego się nie dzieje. I dobrze, czas na lekki oddech. Młoda narzeka na system kształcenia, sama omijając starannie podręczniki.

Wieczorkiem plotki u kumpeli i znów hiobowe wieści ze świata. A to Marynia z bloku obok, nie żyje, a to stado znajomych zagrożonych utrata pracy. Ona sama po protekcji "załapała" sie na dodatkowy dorobek przy bachorku, bo tej pracy gdzie jest nie jest pewna. W każdej chwili może ja stracić. Podejrzewam, że już straciła, tylko głupio Jej sie przyznać.

2 komentarze:

  1. Zazdroszczę Ci, oj zazdroszczę przygody z pieskiem... :o) Sam od dawna o czworonogu własnym marzę, może kiedyś się poszczęści... I z pracą tak samo...

    A to życiowe hasło przytoczone przez Ciebie ja poznaję niestety już od kilku lat...

    Zapraszam na Urodziny Bloga: http://zyciecelta.wordpress.com/2013/02/16/siodmy-wspolny-rok/

    OdpowiedzUsuń
  2. Psisko szczęściem nie mój. Ale dobrze potulać Denisa. Naręczy to on nie jest. Kłapie zebolami jak kasownik.
    Ale słodziak jest. Młoda go niańczy jak niemowlaka. Jakieś maciezyńskie Jej się budzą. :D Byle nie za wcześnie :/

    Trzymie kciuki za Ciebie. Buziole :*

    OdpowiedzUsuń