środa, 16 stycznia 2013

Zamiatam


Poprztykałam się z Macią. O Wujka, o mnie i takie tam. Świnia jestem, wiem. Powinnam
zamknąć się w sobie, żeby starowinki nie urazić, nie denerwować ale mam w pewnych sytuacjach wk****.
Bo Jej się należy: skakanie dokoła niej, pielęgnacja, obchodzenie z delikatnością, bo we własnym Jej mniemaniu już jest taka bidulka, że tylko chuchać i dmuchać, patrzenie w oczęta i spijanie z Jej ust każdego słowa jak miodu i wyroczni.
A WAŁA!!!! A ja wredna sucz jestem. Nie łamię rączek i nie leję śloz. Tylko mówię jak białemu człowiekowi - masz ropień od zasyfionych zębów.
Lekarz namówiony do domu bo nie doszła by do przychodni. Już oczami wyobraźni widzę szopkę u stomatologa. Wiele jeszcze przede mną.

A teraz stoi nade mną i żąda ostatnich wyników lotka, bo wicie-rozumicie, czymś trzeba się zająć.

Pierworodna z lekka powraca do siebie. I bardzo dobrze. Trza być twardym nie miętkim, choć poTomek lubi wersję odwrotną. 

Powiem Wam, że nie jest lepiej. Jest zdecydowanie lepiej. Jakby mi kto sił dodał i nawet domyślam się kto. Dzięki.

W planach rewolucja czyli przemeblowanie, pucowanie i wywalanie zbędnych rzeczy. Galopem muszę Ją postawić do pionu i do Ciotki odstawić bo : 1. pozagryzamy się. Ja nie mam cierpliwości. Zdechła mi z rozpęku. Mogę opiekować się jak chora, jak coś konkretnie wiadomo, ale w pierdach odpadam. 2. Jak Rejtan będzie broniła syfku. I nic nie zmieni Jej podejścia.
A ja w końcu mam dosyć oddawania po kawałku swojej własnej przestrzeni w każdej dziedzinie. Ma talent kobita do zawłaszczania.
I urodę do rzucania kłód pod nogi.
Krótko-nic nie mogę Jej powiedzieć na temat mojego życia, bo wszystko, ale to dokładnie wszystko mi się pieprzy. Robi się labiryntem bez wyjścia.
I mimo, że to moja Matka, zastanawiam się jakie uczucia we mnie wzbudza. Na dziś-przewaga negatywnych. I nie mam moralniaka. No może ciut, ciut.

Rzut na taśmę. Ma przyjść fachowiec do drugiego staruszka-kompa i zreanimować go. Chłopak jest miszczem. Mówię Mu, że nic nie działa-On na to _ nie szkodzi. Mówię mu, że masakra- nie szkodzi- damy radę. Bo ja poczebuję kompa co to odtwarza DVD. Dla Heroes. Bo jak zabierze mi Pierworodna modem do netu to kicha. A tak lizaka będę miała na pocieszenie. I doprawdy mam głęboko w d***, że wydaję ostatnią kasę na to. :/

6 komentarzy:

  1. No i dobrze, nie ma co się roztkliwiać,bo to wcale nie pomaga! Lubię twój pragmatyzm:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy każdemu coś z rodziny dolega w jakikolwiek sposób to niestetyż ale mnie powala. Tak jak i samotność. Szczególnie brak dostepu do sieci i możliwość wymiany myśli czy choćby znalezienia czegokolwiek. Ale cóż. Taki live.
      Posty będą sporadyczne na razie. Może i dobrze bo będa informacje z dystansu i w pigułce. Są kafejki. I poTomek. Bez łaski :)

      Usuń
  2. Siły Ci życzę na ogarnięcie wszystkiego!;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiadomo,ze powala,przecież nie jesteś ze stali. Pisanie pomaga trochę odreagować, liczę na to ,ze będziesz miała sprawny komputer i internet,taka terapia jest dobra,wywalić z siebie tu , wytwarza się dystans do samego siebie.

    Trzymaj się i powodzenia na wszystkich frontach. No i uważajcie na tą szalejącą grypę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Od Sąsiada :D
    Mać ma skierowanie do szpitala. Bosssko :/

    OdpowiedzUsuń
  5. HHEEH,JAK DOBRZE MIEĆ SĄSIADA;)

    No i fajnie,ze szpital.Niech badają.

    OdpowiedzUsuń