Dawno nie pisałam bo i działo się. Po pierwsze remont i nieodłączny za tym idący wniosek nasuwający się każdemu inwestorowi w stosunku do większości wykonawców. A brzmi on tak:
- а иди на ху.!
Czemu? Bo to wyjatkowa blać magistrów z yt i złodziei. Nic tylko stój przy dupie i patrz na ręce.
Ale mimo przeszkód turla się wszystko do przodu.
Na pierwszy plan poszły rynny bo na głowę leciało pomimo faktycznego istnienia. Z nimi to istna epopea albowiem trafiłam na złodziei, partaczy lewusów.
Wystarczy że miałam utrzymywać całą bandę, ubierać. Karmić i podlewać.
Kto ma doswiadczenie w tym temacie to ogarnie że trafiłam na ekipę 200zł rynny z metr bieżący ze wszystkim czyli materialami i robocizną.
I idzi na chooj! - nie obyło się bez interwencji boo wydawało im się że trafili na żyłę złota. A żyła pokazała im 🖕.
Potem przyszedł czas na wymianę elektryki w dziadkowym domu. Nie zrobił gniazdka w piwnicy ale za to pierdyknął 2 przy samej furtce ( miały być pod daszkiem przy wejściu, 10m dalej.
Dlaczego? Bo mu tak było wygodniej 🤣🤣🤣
Zrobić opłacone już gniazdko w piwnicy przyszedł później i zarządał za nie 1500.
- a idzi na chooj!
Potem hydraulik. Oki. Tylko kocha trunki i to skomplikowało nasze wzajemne relacje.
Ale instalace zrobił. Niefachowie ( inny) cudem zainstalował peleciaka i nie zdażył go rozwalić.
W domu ciepło jak w tropikach 🥰. W jednym i drugim ino ceny peletu poleciały w kosmos. Więc na wszelki słuczaj instaluję jako alternatywę kominki.
Ale to zaś.
Potem dekarz. 🤦
- a idzi na chooj!
Wszystkim tym panom różne rzeczy lepiły się do rąk łącznie z grabiami 🤦
Teraz jest cieśla. 😁 Już 4 tydzień robi 1 pokój. Ale w końcu zrobi.
Trzymajcie kciuki. Bo jeszcze drugi do zrobienia. I łazienka. Oraz poprawienie zadaszenia przed domem, nad schodami do piwnicy i daszku nad drewutnią i ogólnym składzikiem. I wstawienie drzwi do domu w nowe miejsce.
No i ogrodzenie łącznie z przeniesieniem bramy w inne miejsce. I podjazd do garażu.
W tygodniu, tfu! Tfu! Ma być robiona kanalizacja. Trzymajcie kciuki!
Ja o niczym innym nie marzę tylko żeby ten program minimum został zrobiony .
Chcialabym jeszcze studnię artezyjską bo z kranów otwockich lecą czasem dziwności a złoża wody z których korzystam ja i pare ładnych tysięcy ludzi zostały skażone ponad 10 lat temu o czym poprzednia POwska ekipa nie raczyła poinformować poza znajomymi i przyjaciółmi królika.
A ja " używam życia". Czyli zaczynam jeździć na rowerzę z nadzieją że mnie nie piżgnie i nie zwalę się np pod koła czy czegoś tam. Jakoś nie mam siły pełzać przy wózku a pozatym to zajmuje w ciul czasu.
Z drugiej " atrakcji" to se fundnęłam hashi. Na bogato. Do tego pakietu co mam to jak znalazł. Więc z dużą niechęcią wracam do tego co kiedyś robiłam sama sobą dla przyjemności a teraz z konieczności czyli diety.
Depresja mi była nawróciła więc wracam do prochów i nie mogę wrócić. Te właściwe gdzieś mi znikły.
W ogródku totalny rozpiździaj. " Pod wiatą" śmietnik i składowisko materiałów na kanaluzację.
Ogólnie mam dość.
Zawalam swoje sprawy, Młądej, matki.
I jeszcze ta Rosja vs Ukraina.
Horrendum!
W związku z tym zapodałam sobie detox od fb i wszelkich wojennych informacji lub z tym związanych.
Z mniejszą lub większą częstotliwością jeżdżę rowerem. Miało być głównie relaksacyjnie a jest życiowo. Ale lepsze to niż nic.
Na razie buziam wszystkich 😘