Taki widok dziś po oczu otwarciu.
Pierwszy raz, z pewną nieśmiałością, spałam na podwórku.
W sumie spełnienie kolejnego marzenia ale i małe rozczarowanie w kwestii ciszy. No ale dramatu nie było. Bez porównania ciszej niż w Warszawie.
Za to jeden plus niezaprzeczalny- chłodek i drugi- świeże powietrze. Cała noc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz