środa, 12 stycznia 2022

Kielnia

 Nie wiem od czego zacząć, bo trochę się dzieje. 

Remontuję. Dom jeden i drugi.

Najważniejsze rzeczy bo na estetykę przyjdzie albo nie, czas. 

Na razie żyjemy jak w strefie Gazy.

Śmiesznie nie jest. Raczej czasami strasznie. 

Zaczęłam od rynien. Wiadomix. Nie chcę żeby mury nasiąkały. Szukałam tanio i szybko 😁 no i wiadomo. Nacięłam się na bandę Rumunów. Miało być tanio - nie było. Szybko - w sumie było. Tyle że po partacku. Pogoniłam przy pomocy policji. Inaczej się nie dało.

Potem elektryka. W dziadkowym domu. Pan po godzinach se dłubał i dłubał. Dodłubał się w końcu choć mnie już krew zalewała. 

W tzw międzyczasie zaczęłam szukać czegoś do ogrzania domu, bo kopciuch tryskał niemal z każdej strony. 

Kto to przerabiał to wie. 

Na wungiel nie kupisz bo zakaz. Pelleciaki w odległej przyszłości. 

Jak wieść gminna niesie, podłączenie się pod gaz to teraz ok 1,5 roku oczekiwania w mojej okolicy a za gazem nieszczególnie optuję z oczywistych względów. 

W międzyczasie hydraulik dziergał instalację co w dziadkowym. Nie obyło się bez spotkania z wybitnymi skurkojadami. Bezczelność ludzka nie zna granic.

W końcu udało mi się kupić peleciak. Sama instalacja to kolejna baja. Podłączenie druga. Siłami okolicznymi - szczęściem nic się nie stało a zawezwany serwisant ogarnął temat ino mig, nauczył czego miał nauczyć i jest pod tlf 24/24 jakby co. 

Teraz gdy temperatura spada do -10 jest ok. Cieplutko jak w ulu. Na -5 tropiki. Latamy w strojach niemal kąpielowych. 

Tylko kurcze ta cena pelletu. Rośnie z dnia na dzień i to nie o 5 zł a 50-100. Zgroza! Ale cóż - okazja czyni łobuza. 

Kuzyn mi robi daszki i rynny. Tj poprawia po partaczach.  

Powoli ogarniam różności miejscowe. Niuanse bytowe i sąsiedzkie. 

Interesuję się tym co i wszyscy. I wszystko mi by opadło gdyby nie to, że skupiam się na tym co mam do zrobienia. 

Śledzę dziewiętnasty trend od początku. Popleczników i adwersarzy.

Wyciągam wnioski. Czekam i nie spieszę się. 😁 Ani ja ani obie kobietki w domu. Reszta rodziny wiadomix. Czyli regularnie chorują i to ciężko. Łącznie z wnusiem. 

I to tyle w telegraficznym skrócie. 

4 komentarze:

  1. Fajnie ze sie odezwalas, lubie Cie czytac. Powodzenia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki.
      Dzieje się dużo, ale wiadomo, nie wszystko mnie dotyczy, więc milczę.

      Usuń
  2. Najważniejsze, że masz ciepło i dach nad głową, resztę można już ogarniać spokojniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak. Spałyśmy w czapkach, po domu w kilku warstwach. Horror.

      Usuń