Koniec z kawą i ostrymi przyprawami.
Serce ich nie lubi.
Za to jadę na innym spidzie - green tee. Jaśminowa. Od Wietnamczyków. Zaiste niebiańska.
W piekarniku jeden okrągły eksperyment. Ryżowe ciasto cytrynowe. Mam pietra. Wyjdzie albo nie wyjdzie?!
Wczoraj byłam u psychiatry. Dr przerzucił papiery - po co pani tu przyszła. Ma pani jeszcze leki. Brać! Brać! Nie przestawiać. To miną drgawki.
Zmieniam lekarza! To postanowione.
Wszyscy z PNES - z fb profilu jednoznacznie stwierdzają, że bez względu na dodatkowe dolegliwości i brane leki ten taniec św. Wita nie mija. Nie pomaga terapia, antydepresanty, uspokajacze, joga.
Nie ma na to lekarstwa i finał! Tak bydzie do końca życia.
głowa do góry...:)
OdpowiedzUsuń