sobota, 30 listopada 2019

Koniec dziecinady.

Koniec z kawą i ostrymi przyprawami.
Serce ich nie lubi. 
Za to jadę na innym spidzie - green tee. Jaśminowa. Od Wietnamczyków. Zaiste niebiańska. 
W piekarniku jeden okrągły eksperyment. Ryżowe ciasto cytrynowe. Mam pietra. Wyjdzie albo nie wyjdzie?! 
Przepis podejrzany na jakiejś tajskiej czy chińskiej stronie.



Wczoraj byłam u psychiatry. Dr przerzucił papiery - po co pani tu przyszła. Ma pani jeszcze leki. Brać! Brać! Nie przestawiać. To miną drgawki. 
Zmieniam lekarza! To postanowione. 
Wszyscy z PNES - z fb profilu jednoznacznie stwierdzają, że bez względu na dodatkowe dolegliwości i brane leki ten taniec św. Wita nie mija. Nie pomaga terapia, antydepresanty, uspokajacze, joga. 
Nie ma na to lekarstwa i finał! Tak bydzie do końca życia. 


1 komentarz: