poniedziałek, 11 listopada 2019

idzie lepsze

w zasadzie ten post powinien mieć tytuł - czas i wkurw.
czemu?
a temu że każde wyjście z domu pochłania mi wielokrotnie więcej czasu niż jeszcze 2 lata temu.
nie chodzę a tuptam. Nogi powoli odmawiają posłuszeństwa, zarzuca mną i pizga oczywiście. O pogo nie zapomnijmy. Efekt wzbudza w innych konkretne skojarzenia i reakcje. Śmiech, szydera, pijaczka. I z tego powodu oraz totalnego wyczerpania zmieniam sposób poruszania się.
przesiadam się na wózek. I tyle.
będzie inaczej ale lepiej.
a poza tym coraz częściej słyszę - czemu rodzina pani nie wykupi leków, nie zrobi zakupów?
mam się tłumaczyć, mam prosić?
jak długo się da to nie. Najwyżej szybciej w hospicjum jakim wyląduję. 

2 komentarze:

  1. A niech sobie mówią,miej to w odwłoku. Tuptaj, póki możesz, wozek to ostatecznosć.
    Przeslam pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech...łatwo powiedzieć. To nie jest jedna osoba przy jednym wyjściu a kilkanaście a czasem więcej.

      Usuń