Flacha na pierwszym planie to mój zapomniany lek na gnatki. Olej żywokostowy. Pomijając sam lek, nieprawilny olej, bo słonecznikowy, zrobiony został wg światłych rad dyplomowanych fitoterapeutów i działa i to jak! Znów chodzę!
Jak widzicie - przewaga zielonego. Dochodzi 9-fa a zrobiłam już kanapki z pastą paprykową. Zapasik w słoiku. Potomstwo zapraszam. twaróg z rzodkiewką tartą zrobiony. Szczawiowa ugotowana i jaja też. Surówka wykonana. Jeszcze tylko bzyknę sok z ogórków.
Tak ogólnie to w kiepskej psychicznie formie jestem. na dobę motoekipa z Pierworodną znikła na południu już nie ue i ania. poTomek milczy. Wyjechał na Mazury. a ja nawet nie wiem nie tylko gdzie ale i gdzie teraz mieszka. czarne scenariusze rysują się w myślach no i po prostu cierpię. zamartwiam się. to najgorsz da mnie. ta niepewność. Normalne nie molestujeś ich sobą. mają swoje życie. Ale....kto ma dzieci ten rozumie. Nic to że dorosłe.
Za tą rurą , piętro niżej mieszkają osy. Wpadają czasem z wizytą nieproszone. |
Jadziem 🙂 |
Tak się budzę i zasypiam. |
PoTomek |
Dodaj napis |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz