wtorek, 15 lipca 2014

W zasadzie

Niewiele mam do napisania.

Goronc, goronc, goronc... czasem deszcz...


Badania uszne ujawniły ubytki słuchu(?), nie wiem czemu, bo słysze ok, ale maszyna tak mówi. Druga też coś poza normą wykazuje. Co?, a to może dopiero wyjść jakoś dokładniej na piątkowym rezonansie. Bo w końcu po coś on. Biorę leki przeciw chorobie Meniera. Słowo harcerza że jest taka ;p I lepiej mi zdecydowanie, już nie rzuca mną na prostej, nie obijam sie o meble, więc postęp znakomity. Tylko czasem mnie odmóżdża, ale do przezycia :)

A z innej parafii to wprost  " w zachwyt" mnie wprawia kompetencja Police PL. Uszczeliły gościa w szpitalu, kompetentne były wobec czubka z tasakiem. Urrrra!!!!

Nic więcej nie dodam, boc to PL. Milicjanty PRL-lowskie w porównaniu z onymi to GROMiki.

Ze spraw mniej ziemistych to czytam Marię Valtatrę. Mistyczkę. Po prostu ge-nial-ne. Ge-nial-ne.

Z młodych ziemniaków zachciało mi się kopytek. Wiadomo co wyszło - ślimoki rozmokłe, ale zjadliwe.

Na balkonie mam buszszsz  -  lubczyk szaleje, bluszcz sie wije, trawy wypuszczają kwietne pędy, maliny pną sie w górę jak goopie - bez kwiecia niestetyż, ale!, jednom malinę pożarłam. PYYYCHA!!!, nawet ogórek mi wyrósłi kwitnie i ma zawiązki owoców, i tymianek mam, i bazylię, jakieś nędze koperkowe i naciowe, i kwitnie pelasia co cudem jest, bo zwykle ginęła śmiercią tragiczną w podskokach, choć tulałam ją do serca. Czyli sadzić co się da, nie przejmować się z efektu i podlewać. Podlewać!

Syn mi się przelewa, ale to tradycja linii męskiej. TEJ linii męskiej!!! Taka ich widać uroda :/

2 komentarze:

  1. I mnie w uszach szumi od jakiegoś czasu Chyba do lekarza się udam. Poczytałam o tej chorobie... ups... Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  2. Źle nie jest :) Zejście nie grozi, głuchota owszem. Ale czemu nie? W końcu i tak niewiele jest rzeczy godnych słuchania. Buziam :)

    OdpowiedzUsuń