Wyprane ideami mózgi.
Nasączone ideami nie z tego świata.
Miłość? A cóż to? Odpowiedzialność, chemia?
Dobroć? Phi.. nawet gdy robisz dobrze to jednak zawsze kogoś skrzywdzisz. Nie ma lekko!
Sztandarowe - nie kradnij - czym jest? Bo nawet jeśli uczciwie płacisz za wykonaną pracę to czy wynagradzasz rozstanie, zdrowie? Bo nawet jeśli uczciwie wykonujesz swoje zadania to jednak zawsze czegoś zaniedbasz. Musisz wybierać. Ważne, mniej ważne.
Bliskość - z kim?, z czym? Bliskość, intymność to nie to samo co wspólnota. Odczuwania, bycia. To nie to samo co dawanie siebie w drobiazgach, uszczęśliwianie innych. A nawet to oczekuje odpłaty. Pełen altruizm jest niemożliwy. Szczególnie dziś, gdy tak pieprzy się o tej osobistej przestrzeni. Że musisz ją mieć. Strach obezwładniający ludzi, strach powoduje że zamykają się w tej swojej wymarzonej przestrzeni. Żamykają się wszyscy przed wszystkimi ze stachu przed cierpieniem. A ono i tak jest. A w samotności jeszcze bardziej dotkliwe.
Zło? Niejednokrotnie okazuje się największym dobrem dla nas. Uczy, rozwija. A że boli? Żyjesz! Życie boli. Po tym poznajesz że żyjesz.
Przypadek? Nienawidzę przypadków. To jak sięgnięcie po jałmużnę.
Zdarza sie, nie za często, że jestem posądzana o jakieś dziwne czyny. Kiedyś bolało, teraz z rozbawieniem się temu przyglądam i szczerze mi żal oszczerców. Bo głupi są i tyle.
Idealnie jest gdy wstanę rano, mam dobry nastrój. Nic więcej. Nie potrzebuję motyli w brzychu, wybuchów euforii, wystarczy zwykła pogoda ducha.
A to już bardzo wiele!
Nie potrzebuję willi z wodotryskiem, pękatego konta. Nie chcę tego.
Dawno temu wybrałam swoją drogę. Z pełną świadomością. I nie żałuję choć nie raz i nie dwa boli. Aż do wycia. Ale to moja droga.
Kiedyś była mozolnym wspinaniem sie do góry. Teraz mam skrzydła i mogę lecieć gdzie chcę. Nie boję się. Jestem przygotowana na wszystko.
Nasączone ideami nie z tego świata.
Miłość? A cóż to? Odpowiedzialność, chemia?
Dobroć? Phi.. nawet gdy robisz dobrze to jednak zawsze kogoś skrzywdzisz. Nie ma lekko!
Sztandarowe - nie kradnij - czym jest? Bo nawet jeśli uczciwie płacisz za wykonaną pracę to czy wynagradzasz rozstanie, zdrowie? Bo nawet jeśli uczciwie wykonujesz swoje zadania to jednak zawsze czegoś zaniedbasz. Musisz wybierać. Ważne, mniej ważne.
Bliskość - z kim?, z czym? Bliskość, intymność to nie to samo co wspólnota. Odczuwania, bycia. To nie to samo co dawanie siebie w drobiazgach, uszczęśliwianie innych. A nawet to oczekuje odpłaty. Pełen altruizm jest niemożliwy. Szczególnie dziś, gdy tak pieprzy się o tej osobistej przestrzeni. Że musisz ją mieć. Strach obezwładniający ludzi, strach powoduje że zamykają się w tej swojej wymarzonej przestrzeni. Żamykają się wszyscy przed wszystkimi ze stachu przed cierpieniem. A ono i tak jest. A w samotności jeszcze bardziej dotkliwe.
Zło? Niejednokrotnie okazuje się największym dobrem dla nas. Uczy, rozwija. A że boli? Żyjesz! Życie boli. Po tym poznajesz że żyjesz.
Przypadek? Nienawidzę przypadków. To jak sięgnięcie po jałmużnę.
Zdarza sie, nie za często, że jestem posądzana o jakieś dziwne czyny. Kiedyś bolało, teraz z rozbawieniem się temu przyglądam i szczerze mi żal oszczerców. Bo głupi są i tyle.
Idealnie jest gdy wstanę rano, mam dobry nastrój. Nic więcej. Nie potrzebuję motyli w brzychu, wybuchów euforii, wystarczy zwykła pogoda ducha.
A to już bardzo wiele!
Nie potrzebuję willi z wodotryskiem, pękatego konta. Nie chcę tego.
Dawno temu wybrałam swoją drogę. Z pełną świadomością. I nie żałuję choć nie raz i nie dwa boli. Aż do wycia. Ale to moja droga.
Kiedyś była mozolnym wspinaniem sie do góry. Teraz mam skrzydła i mogę lecieć gdzie chcę. Nie boję się. Jestem przygotowana na wszystko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz