niedziela, 15 kwietnia 2018

3:1

Tak. W ciągu roku pękły mi na doopsku trzy, 3, TRZY pary spodni. Tak elegancko,  na linii talia - okolice bikini. Tuż przy szwie od zadniej strony.
uroki pracy w pralni. Naszej pralni.
Kucnij, powstań i skłon. Wymachy-delikatne kończyn dolnych wskazane przy zamykaniu szuflad.
Wymachy z ręcami w górze przy jednoczesnej gimnastyce nadgarstków i palców. Przy wiezaniu prania i jednocześnie martwy ciąg. Plus inne. ruch posuwisty ramion - pacz żelazko - opanowany do  perfekcji.
Praca na tarze opanowana. Zabytek w dodatku.
W zasadzie mamy areobik. I jeszcze za to płacą.

Jedynie czego brak to świeżego powietrza.
Az że przy otwartych oknach nawiew mamy prosto z jezdni. dwa że zawiesina chloru, proszków i sztucznych aromatów plus opary z magla i spod żelazka do najfajniejszych nie należą. w sumie poza kasą bilans wychodzi na zero. pod względem zdrowotności. więc zmykam zaraz nad rzekę po łyk świeżego powietrza.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz