środa, 21 marca 2018

Maruda

Obudził się jak misiek ze snu zimowego. Ale z tej prawdziwnej zimy a nie aktualnej co to jak okres. Spóźnia się i nerwy psuje.
Więc najpierw nieśmiało jeden yutubik, drugi i pytanko o kawę. No odpowiadam, że mam. Dalej ciśnie - co z tą kawą? Boszsz, co za maruda. Piszę Mu - nie masz? To Ci kupię. I tak od słowa do słowa, od filmu do filmu poległam. Tak panie ambasadorze, wypiję z Tobą tą kawę choć wolałabym pożreć suszi. Ale co się odwlecze to nie uciecze. Jeszcze Cię przeciągnę przez bruzdy i chaszcze. Jeszcze Ci się przypomnę, przypomnę Ci tę zarazę sprzed lat ponad 40-tu i pożałujesz. tylko zawieź mnie w ostępy bo ja już nie łania a tłustą lochą zalatuję. Życie 😁



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz