wtorek, 6 marca 2018

Bujamy się

Obiecana wizyta na Waryńskiego stała się faktem. Miał być holter ale wstępnie uznałam, że zaczniemy od ekg. Za złotówki. Bo za nfz-et złamanego grosza bym nie dała. No i zapis ciulowy. Tyle to i ja, laik widzę i dupsko mi cierpnie ze strachu. nie o mnie. O Młądą. Bo wiecznie słaba, bo ciągle arytmia. Jutro opis.
A ja zaszalałam. Wydałam dziś fortunę. Majątek. na nowe okulary i suplementy. W tym z borem i cynk. I zbiór witamin. Ponoć suple najlepsze na rynku.
Ten bor to na te moje piiiiip przytarczyce, które szalejąc robią mi osteoporozę, deprechę i parę innych równie atrakcyjnych przypadłości.
Babelot wrócił jak bumerang ze szpitala. nie zrobiła badań przed operacją zaćmy. Po co one skoro poprzednia była niespełna 2 miesiące temu?
Kolejny termin na kwiecień. Tego roku. Ponoć ministerstwo dało dużo kasy na walkę z tym problemem. Idzie wszystko jak burza.
Synu zrobił ogólniaka. W końcu.  i teraz prze jak burza przed siebie w oczekiwaniu na maturę. Kurs trenerski robi.   miszczu pyskaty ogarnął się!

 i tak to się turla. Młąda nie pierze, nie zmywa. Od brudnych prac ją gonię. Bo te łapiny to masakra. Teraz zostawię jej jeno spacery z piesami. Bo sercem coraz gorzej się czuje.  nie wiem co będzie dalej. Ale dostajemy tyle ile możemy unieść. Ponoć.

Lekka załamka bo zapomniała o wizycie w up i ubezpieczenie szlag trafił. A jak potrzebny będzie szpital na cito???
Zaczynam się bać.

1 komentarz:

  1. No, cóż... Nie ściągaj złych myśli. Bedzie dobrze. Zdrowia Wam życzę.

    OdpowiedzUsuń