wtorek, 13 marca 2018

Coś

Pamiętacie moje zaangażowanie w robienie gansów, octów i mydeł? Pamiętacie.
Czas na podsumowanie.
Gansy - wyszły perfekcyjnie
Mydła - najlepsze pierwsze

Octy - lepiej nie mówić. Jakieś kwaśno-gorzkie zajzajery. Niektóre ciecze zalkoholizowały. Inne jechały acetonem. Wszystkie poza jednym z jagód powędrowały do sracza.
 nie poddaję się i będę robiła kolejne. Tym razem wrzucam na luz.

I kombinuję co by tu nowego wymyślić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz