Jest problem i to nie jeden.
Poczynając od padnięcia po wyjazdach, poprzez niewydolność kadłuba. nie ma co ukrywać, 4 godzinne dojazdy co drugi dzień i zasów kolejne kilka prócz pracy nadwyręża mnie masakrycznie. W pracy średnio przytomna ruszam się jak paralityk. Utrata pracy to rzecz dla mnie nie do pomyślenia. Giniemy.
Czytaliście niżej o dziadku Rysiu 75+. Zakochał się w ciotce czy cóś. Nie wiem. Nie wnikam. W każdym razie pomocny chce być i co dzień telepie się do niej na rowerku. Nawiasem mówiąc dziś piekąc mięsiwo omal nie spłonął. Straż pożarna i te rzeczy. Aktualnie czeka na dom opieki.
Ciotka z kolei poczuła "chłopa" koło siebie i z miejsca drze rja na matkę. Tamta ucieka przed jej wrzaskami do piwnicy. Siedzi tam godzinami. Ciotka się drze bo ma potzeby.
Matka ma 80 lat, potrzebuje spokoju, ale spółczuje siostrze stara się pomóc ile się da.
Kobita z MOPS-u była. Świsa dla lekarza dała.
Jedź kobieto najpierw do przychodni po numerek, potem na wizytę, a potem do Warszawy po skierowanie na przydział opiekunki. ręce opadają z której stron by na to nie patrzeć.
Oczekiwanie ciotki, że wezmę urlop żeby się nią opiekować, nie do zrealizowania. Fizycznie jestem w stanie a finansowo nie bardzo, dojeżdżać raz w tygodniu.
Podziękowała za taką deklarację na nie.
Jak to ugryźć?
Poczynając od padnięcia po wyjazdach, poprzez niewydolność kadłuba. nie ma co ukrywać, 4 godzinne dojazdy co drugi dzień i zasów kolejne kilka prócz pracy nadwyręża mnie masakrycznie. W pracy średnio przytomna ruszam się jak paralityk. Utrata pracy to rzecz dla mnie nie do pomyślenia. Giniemy.
Czytaliście niżej o dziadku Rysiu 75+. Zakochał się w ciotce czy cóś. Nie wiem. Nie wnikam. W każdym razie pomocny chce być i co dzień telepie się do niej na rowerku. Nawiasem mówiąc dziś piekąc mięsiwo omal nie spłonął. Straż pożarna i te rzeczy. Aktualnie czeka na dom opieki.
Ciotka z kolei poczuła "chłopa" koło siebie i z miejsca drze rja na matkę. Tamta ucieka przed jej wrzaskami do piwnicy. Siedzi tam godzinami. Ciotka się drze bo ma potzeby.
Matka ma 80 lat, potrzebuje spokoju, ale spółczuje siostrze stara się pomóc ile się da.
Kobita z MOPS-u była. Świsa dla lekarza dała.
Jedź kobieto najpierw do przychodni po numerek, potem na wizytę, a potem do Warszawy po skierowanie na przydział opiekunki. ręce opadają z której stron by na to nie patrzeć.
Oczekiwanie ciotki, że wezmę urlop żeby się nią opiekować, nie do zrealizowania. Fizycznie jestem w stanie a finansowo nie bardzo, dojeżdżać raz w tygodniu.
Podziękowała za taką deklarację na nie.
Jak to ugryźć?