piątek, 2 października 2020

Idzie nowe

 Od kilku miesięcy pewien malec walczy o życie.

Pewnie nie pisałabym o tym, gdybym go nie znała. Ale znam. 

Krótko. - młody ma ATRT czy cóś w podobie. Najbardziej zjadliwa forma nowotwora. Składająca się z różnych rodzajów tego syfa, bezustannie mutujących i dających przerzuty. 

Była operacja i wycięcia guza. Była chemia i remisja guzów. Była zbiórka i udało się. Jest pełna kwota na terapię w Austrii. Były testy na covid. Wszystkie ujemne. A póki co dziś chłopie c ruszył w drogę do CZD na pierwszą radioterapię. 

I chooj strzelił. 

Przyszło nowe. Nowy minister. Nowe wytyczne. Tera on decyduje kto będzie obięty leczeniem przeciwbólowym, tera Un decyduje o kwalifikacji do leczenia. 

Przyszło nowe i młodego cofnięto do domu. Na kwarantannę. Mimo, że wynik testu jest ujemny. I u młodego i u ojca i u matki.


I zaplanowane i niezbędne leczenie chooj strzelił. 


Ręce opadają i życie taci sens w tym kraju. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz