środa, 25 września 2019

Radosnym krokiem czyli...

... Tańczyć z Bogiem. ( o tym tytule napisałam kiedyś posta).
I jak to w życiu bywa, człowiek strzela, pan Bóg kule nosi. 😁
I tyle w tym temacie.
Dziś po kwiodaniu w kwestii badań na cukrzycę.
Młąda zaliczyła ostatnio klinikę - ma skierowanie do lekarza. I dalej czekamy na terapię. Potem SOR z Młądą. Bo kłuje, uciska. Ostatecznie już w domu określiła to jako przejmujący ból. Na razie na zwolnieniu. No i ma się oszczędzać.

A ja coraz częściej gębę z uśmiechem mam, ale prócz pogo, nocnom porom, pizganie całym człowiekiem. Ostatecznie po co spać? 😉

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz