Tak se dziś wstałam przed świtem. Zrobiłam kawę, zapaliłam, doopkę posadziłam na kanapie i spojrzałam w okno. - ło panie! Chmurki!
To widok jak najbardziej oczekiwany ale i zaskakujący. Przywykłam do morelowych wschodów.
Grzmi. Może w końcu popada?
Tak siedzę i myślę - czy kiedyś człowiek jest zadowolony? Tak do końca. Chyba tylko po super seksie 😉
Bo mam te swoje wymarzone wschody, czasem chodzę w kapelusiku, mam ogródek i w zasadzie to o czym marzyłam. A jednak uwiera brak tej idealności 😁
A tak naprawdę czego mi w tej chwili brakuje? Niczego. Psy obok posapują przez sen, kawa, dach nad głową, fajny widok za oknem, jest nadzieja na deszczyk. Cisza, spokój. Nice 😁
Żyję. Zaczynam żyć chwilą. Nie marzeniami, ideami. Jestem tu i teraz. Rzeczy konieczne załatwiam od ręki więc nic nademną nie wisi. A co tak naprawdę jest konieczne? Dach nad głową, łóżko wygodne, pokarm i dobre środowisko. Nawet kiepskie zdrowie o ile nie boli, a nie boli, nie przeszkadza.
Bolą ludzie.
Powinnam pojechać na bazar po małe zakupki, ale boję się. Pogo. Wczoraj co wejście do sklepu to drgawki. Obsługa i klienci oglądają mnie jak babę dziwo. Choć nie powiem, przed pogo młody facet latał za mną jak z pieprzem póki nie zobaczył mojego oblicza. No cóż. Z tyłu liceum, z przodu muzeum 😂😂😂 bo faktycznie schudłam i z figurą jest całkiem ok.
Przyszłam z zakupów w pogo a mać do mnie:
- weź się schowaj do domu, żeby ludzie cię nie widzieli. Młąda ma podobnie.
Kurtyna.
To widok jak najbardziej oczekiwany ale i zaskakujący. Przywykłam do morelowych wschodów.
Grzmi. Może w końcu popada?
Tak siedzę i myślę - czy kiedyś człowiek jest zadowolony? Tak do końca. Chyba tylko po super seksie 😉
Bo mam te swoje wymarzone wschody, czasem chodzę w kapelusiku, mam ogródek i w zasadzie to o czym marzyłam. A jednak uwiera brak tej idealności 😁
A tak naprawdę czego mi w tej chwili brakuje? Niczego. Psy obok posapują przez sen, kawa, dach nad głową, fajny widok za oknem, jest nadzieja na deszczyk. Cisza, spokój. Nice 😁
Żyję. Zaczynam żyć chwilą. Nie marzeniami, ideami. Jestem tu i teraz. Rzeczy konieczne załatwiam od ręki więc nic nademną nie wisi. A co tak naprawdę jest konieczne? Dach nad głową, łóżko wygodne, pokarm i dobre środowisko. Nawet kiepskie zdrowie o ile nie boli, a nie boli, nie przeszkadza.
Bolą ludzie.
Powinnam pojechać na bazar po małe zakupki, ale boję się. Pogo. Wczoraj co wejście do sklepu to drgawki. Obsługa i klienci oglądają mnie jak babę dziwo. Choć nie powiem, przed pogo młody facet latał za mną jak z pieprzem póki nie zobaczył mojego oblicza. No cóż. Z tyłu liceum, z przodu muzeum 😂😂😂 bo faktycznie schudłam i z figurą jest całkiem ok.
Przyszłam z zakupów w pogo a mać do mnie:
- weź się schowaj do domu, żeby ludzie cię nie widzieli. Młąda ma podobnie.
Kurtyna.