Spałam sobie. Grzecznie. We własnym łóżeczku. Po kąpieli i pogaduchach nocnych, które przeciągnęły się do północka.
Spałam do 2:36.
Tlf - gdzie moje ubrania? O_O
- o co chodzi?
- zabrałaś mi moje ubrania a ja wybieram się do szpitala.
Ok. Trybię. Ta torba z ciuchami babci to nie babci tylko onej.
? Do szpitala? O ta pora?
- a ty wiesz, że ja do pracy idę i bym chciała pospać?
Nadaje dalej.
Chyba miła nie byłam.
Spałam do 2:36.
Tlf - gdzie moje ubrania? O_O
- o co chodzi?
- zabrałaś mi moje ubrania a ja wybieram się do szpitala.
Ok. Trybię. Ta torba z ciuchami babci to nie babci tylko onej.
? Do szpitala? O ta pora?
- a ty wiesz, że ja do pracy idę i bym chciała pospać?
Nadaje dalej.
Chyba miła nie byłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz