grudniowo zaczęło się świętowanie. Niegdyś zapomniana już Barbórka. Och jakie gale były, przemówienia, pióropusze i galowe stroje.
potem Barbary. Mikołaj. Gody nasze słowiańskie.
I wigilia. W tym roku nic w domu nie robiłam poza kutią, która znikła jako ten sen. Olawszy post, postanowiłam, że będzie po prostu miło. Że ma być miło. I było. Wigilia u syna, pierwszy dzień u Pierworodnej, drugi w Otwocku. Na ten drugi już Młądej nie styknęło i wyjąwszy poranny Jej wykład nt rozumienia przez Nią świąt, było byle jak.
potem Barbary. Mikołaj. Gody nasze słowiańskie.
I wigilia. W tym roku nic w domu nie robiłam poza kutią, która znikła jako ten sen. Olawszy post, postanowiłam, że będzie po prostu miło. Że ma być miło. I było. Wigilia u syna, pierwszy dzień u Pierworodnej, drugi w Otwocku. Na ten drugi już Młądej nie styknęło i wyjąwszy poranny Jej wykład nt rozumienia przez Nią świąt, było byle jak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz