sobota, 30 listopada 2013

Miliardy do wyciepania

Pożerałam z apetytem kotlet indoorowy z imbirem i słuchałam wiadomości. Że Komorowski w Izraelu, że jakiś przetarg. Coś mną miotneło, ale zajęta napychaniem się, nie zwróciłam należytej uwagi na szczególy. A tu niespodzianka, mija kilka dni i znów to samo. Przetarg, Izrael, drony i coś co mną piżgnęło ... 2 miliardy. 2 miliardy na drony. Mamy my i TY i ja do wydania. Nie mamy wiekszych poterzeb, ani zmartwień tylko właśnie TO!

Jakiś magierał sie wyprosił z towarzystwa bo go niecnie pomawiają merdia. Merdia jak merdia zawsze pierwsze wydają wyroki. Taka ich natura. Ale żeby niewinny człowiek sam sobą zrezygnował to sie nie mieści. I to magierał, wojak,. I nie walczy o swoją cześć? Hmm....

Te miliardy okupują moja głowę. Zaparły się i nie chcą ustąpić pola. Te miliardy tak fajnie można by włożyć we własną fabryke dronów. I było by cacy. Coś by się budowało, powstały by podmioty współpracujące. Wskażnik bezrobocia by spadł, kasa została by w PL, tylko  kurcze PKB by nie wzosło. A to już niedopuszczalne!

Na chusteczkę malowaną mi taki rząd? No po co? Chcecie ich?

2 miliardy można by przeznaczyć na szkolnictwo, profilaktykę, szpitale. Jest to bardzo konkretna kasa. A my ciągle musimy zaciskać pasa! Są miliony potrzeb do zaspokojenia. A Oni bez skrupułów wydają ciężko zapracowane przez ludzi pieniądze na cóś co nikomu z nas pożytku nie przyniesie. Zarobią obcy.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz