czwartek, 21 marca 2013

Minione

Pierwszy solidny dół dopadł mnie po smierci JPII. Ktoś może pomyśli, że nawiedzona wariatka! Może tak?! Dopadł i zakleszczył na jakiś czas. Bo ...?
Następny dupę skopał mi Smoleńsk. Nie, że jakoś nadzwyczajnie byłam miłowałam Państwa Kaczyńskich, czy zaangażowana byłam osobiście. Ale - prezydent i cała Jego ekipa - to było zwyczajnie szokiem. I znów padłam.

Podniósł mnie Franciszek. Jego zwyczajność, pogoda ducha. Tak mam. Nie wiem czemu, nie wiem skad, ale tak ze mna jest.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz