piątek, 8 marca 2013

Babsko

Plotki z kumpelą a przy okazji "odchlewienie" psiota. Jej :D
Po zimie mały, sprężysty fox z dyjabelskim iście temperamentem wyglądał jak kupka czegoś z przewagą czegoś.
Trymowanie i strzyżenie przyniosło pokrój zbliżony do wzorca. Zbliżony, bo z założenia jest to piesek domowy, w porywach wsiowy. I wyglądem ma odpowiadać właścicielom. Więc głowa została częściowo wytrymowana, częściowo ostrzyżona - bunt na pokładzie :/, a reszta skubana paluchami. Efekt? Średni:/ Zostały uszęta jak u spaniela. Ale to do poprawki w poniedziałek. Znów zrobię Jej najazd na FB i znów przelecimy się po sobie i okolicach.

Moja ulubiona kuzynka odezwała się wreszcie po latach milczenia. Jej sposób zwracania się do mnie jest jedyny i niepowtarzalny. Poznam Ją wszędzie.
Wow.... musimy się szybko spotkać :D

Chciałabym się czegos czepnąć, ale w zasadzie nie mam czego. Metoda-tu i teraz, doskonale się sprawdza. Nawet nie wkurzył mnie poTomek, który w czasie moich plot usiłował przekazać swojego psa siostrze. Bo Predzior na widok właściciela zmiata gdzie pieprz rośnie i wychodzi tylko na długie i namolne nawoływanie. Nie wiem, no wiem, wiem, czemu mały tak reaguje :( Pancio krzyczy i wymaga od szczylka niemal niemożliwego. I czasu nie ma i wogle. :(
A ja nie czuję się na siłach by zajmować się kolejnym psem. Na razie jest malutki i rozkoszny. Ale dorośnie i za 2-3 lata gdy nabierze krzepy zacznie pokazywać kim jest. Jednym słowem wyjdzie z niego samiec. Duży, silny pies, z którym ja sobie nie poradzę. A i finansowo mnie nie stać. I jakby pokrojowo nie moja bajka. Mam szmyrgla na punkcie niufów, kocham je miłością dozgonną, odpowiada mi ich podejście do świata, ludzi, innych zwierząt. To z zasady pacyfiści. I niech tak zostanie.
Predzio miły szczylek jest ale nie mój. W poniedziałek już zacznie przyzwyczajać się do swojego pana.

A ja odetchnę od gazet, siuśków i tego co i owszem. Może będzie trochę spokojniej, mniej wesoło. Ale wygodniej - dla mnie :D

1 komentarz:

  1. Nie można inaczej niż życzyć odpocznienia i znalezienia pracy zarazem. I trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń