Wydziabałam w okolicznym parku roślinki, które za chwilę trafią pod kosiarkę. siedzą w foli na balkonie i czekają na nowe lokum na działce.
Prawda jest taka, że nie chcę mieć tam Wersalu. jedyne systematycznie cięte będą ligustry, jako zapora przed kurzem i błotem ulicznym.
Co więc zdobyłam?
Czarny bez, klon, lipkę i oczywiście jasnotę białą. mam nadzieję, że się przyjmie.
Czego mi brak?
Dzikiej róży, jarzębiny i akacji.
Z ziół - mięty, wierzbownicy.
I to chwilowo byłoby tyle na ten rok. i tak będę musiała to upychać kolanem albowiem przewody różnej maści, szambo, sąsiedzi, orzechy włoskie - mocno ograniczają nasadzenia. areał również.
Powoli się wszystko zaczyna układać.
Z jednej strony ligustr, z drugiej bzy. 3 kolory.
Warzywnik się sukcesywnie powiększa. w końcu prócz szczawiu i fasoli wylazł też burak.
Grządka z marchwią zrobiona.
I tak po kolei i powolutku do przodu.
Co dzień planowa godzina cięcia drzewa na zimę. wiśnia twarda jak cholera. ale do wędzenia idealna. bo i wędzarnia będzie.
Czeka na rozwałkę drewniana komórka, ale najpierw muszę zanabyć maskę. tony ulicznego kurzu w niej zalegają.
Czekam aż posadzone ziemniaki zaczną wyłazić pędami. i korci mnie nowa furtka. o bramie nawet nie ma co mówić.
Mała wuatka zdemontowana. czeka na podłogę i balustradki boć miejsce relaksowe ma tam powstać.
Sensowne zadaszenie nad schodami do Kopciucha, nowe rynny, bajorka2 na deszczówę. ech!
Prawda jest taka, że nie chcę mieć tam Wersalu. jedyne systematycznie cięte będą ligustry, jako zapora przed kurzem i błotem ulicznym.
Co więc zdobyłam?
Czarny bez, klon, lipkę i oczywiście jasnotę białą. mam nadzieję, że się przyjmie.
Czego mi brak?
Dzikiej róży, jarzębiny i akacji.
Z ziół - mięty, wierzbownicy.
I to chwilowo byłoby tyle na ten rok. i tak będę musiała to upychać kolanem albowiem przewody różnej maści, szambo, sąsiedzi, orzechy włoskie - mocno ograniczają nasadzenia. areał również.
Powoli się wszystko zaczyna układać.
Z jednej strony ligustr, z drugiej bzy. 3 kolory.
Warzywnik się sukcesywnie powiększa. w końcu prócz szczawiu i fasoli wylazł też burak.
Grządka z marchwią zrobiona.
I tak po kolei i powolutku do przodu.
Co dzień planowa godzina cięcia drzewa na zimę. wiśnia twarda jak cholera. ale do wędzenia idealna. bo i wędzarnia będzie.
Czeka na rozwałkę drewniana komórka, ale najpierw muszę zanabyć maskę. tony ulicznego kurzu w niej zalegają.
Czekam aż posadzone ziemniaki zaczną wyłazić pędami. i korci mnie nowa furtka. o bramie nawet nie ma co mówić.
Mała wuatka zdemontowana. czeka na podłogę i balustradki boć miejsce relaksowe ma tam powstać.
Sensowne zadaszenie nad schodami do Kopciucha, nowe rynny, bajorka2 na deszczówę. ech!
Dasz rade,powoli do przodu.
OdpowiedzUsuń