środa, 14 stycznia 2015

JAKBY TO POWIEDZIEĆ·

Na swem prywatnem, osobistem profilu na Fb mam różne różności.
Spraszanych pare ciekawych osób, starzy znajomi, familia, a także wynalazki które usiłuję poznać, oswoić. Piszę teksty jakie chcę. Nie obrażam nikogo. Nikogo do niczego nie namawiam, nie zmuszam.

Po prostu WIERZĘ W BOGA. I tyle. I w związku z tym zaznaczam pewne teksty klasykiem. Że lubię, że podoba się i tyle.

Finał taki co syn napisał mi sesemesa co on se nie życzy. Że mu zaśmiecam profil.Chyba się wypisał ze znajomości. To samo cór. Jeden.

Ja rozumiem, gdybym latała i namawiała czy do różańca, czy modlitw, za nogę ciągnęła do kościoła itd itp Nic z tych rzeczy

A jednak nastąpił spory odsiew ludzi.... i w sumie dobrze :)

Nie tylko na Fb. Na blogu też :)

1 komentarz:

  1. wierzący to teraz synonim ciemnogrodu - na fb co chwila czytam ośmieszające teksty, zdania wyrwane kontekstu, zwykłe kłamstwa też.
    Ale i tak ciągle słyszę, że to ateiści są traktowani bez tolerancji!
    Ja robię swoje;)

    OdpowiedzUsuń