niedziela, 17 maja 2015

aktywne komórki

kilka lat temu wkurzałam się na wszechobecną chemię. nienaturalną. produkt " radosnej" tfurczości ludzi.
i teraz też,coraz bardziej uświadamiam sobie jak bardzo złożony jest organizm ludzki. jak bardzo zależny od otoczenia. jak złożony biologicznie.
tacy jesteśmy i kropka. zaakceptowałam.
 piorę sie po pysku, że w zasadzie na własne żądanie doprowadziłam się do tego stanu w jakim jestem.
dziesiątki lat żarcia półfabrykatów, nacierania się substancjami szkodliwymi, trującymi, rakotwórczymi.
otaczanie się i ubieranie w produkty toksyczne.
katastrofa. inaczej być nie mogło
tabletka witamin z apteki posiada głównie syf. jeśli jest tam jakakolwiek aktywna biologicznie drobina, to jest jedna, może dwie. reszta to trutka na szczury.
np taki wyciąg z pokrzywy. tabletką kilka substancji, zielona, świeża ma minimum kilkaset substancji aktywnych biologicznie.  jest różnica? i tak jest ze wszystkim.
rodząc się mamy pełen pakiet dobra pt możliwości rozwoju i obrony. pierwszy wyłom w systemie wykonują szczepienia. rtęć, formalina, komórki płodów/dzieci z aborcji to składniki tych mikstur.. oprócz bakterii, wirusów i innych choler i tyfusu. fakt, że niejednokrotnie są to bakterie i wirusy pobrane od zmarłych osób robi swoje, to, że integrowane są z nośnikiem pt zjadliwe komórki rakowe - bo fantastycznie się mnożą i nie giną, absolutnie nie ma nic do rzeczy :/ swego czasu nie ogarniałam paniki rodziców dotyczącej szczepień. ale lektura odważnych lekarzy, bo naprawdę trzeba mieć odwagę by mówić prawdę w świecie z doskonale wypranymi mózgami, przekonała mnie. drugi to pielegnacja. kremik do buzi, kremik/zasypka do pupki, szamponik, żeliki pierdylion inności np proszki do prania skutecznie rozpierdzielaja system obronny organizmu. a potem zdziwienie- jak to, zdrowe było gdy się urodziło a teraz alergia na wszystko niemal, i problemy.
tak kochani. każdy zna ten fragmenrpt Kochanowskiego
  "szlachetne zdrowie
   nikt się nie dowie
   jako smakuje
   aż się popsuje"

w tej chwili bardzo uważam co ładuję do paszczy, prócz papierochów. omijam gotowce. wypięłam się na słodycze sklepowe, chipsy itp, bo prócz tego, że przerobione to niektóre firmy, istniejące na naszym rynku, jako poprawiaczy smaku stosują komórki z aborcji. niewiarygodne? internet stoi otworem. proszszsz, czytajcie

kto szuka ten znajdzie


3 komentarze:

  1. Prawde prawisz madra kobieto, tylko co z tego? :)))
    Ja w nigdy nie kupowalam gotowcow i polproduktow, gotowalam sama od podstaw tylko nawet to kupione do gotowania od podstaw jest tez zatrute, bo rolnik chce miec wieksza wydajnosc z hektara, bo farmer sie boi ze mu krowa zdechnie czy zachoruje to szpikuja antybiotykami. Ogladalam kiedys reportarz z Polski jak wlasciciele kurzych farm kupuja antybiotyki z nielegalnych zrodel z przemytu z Chin. Podobnie jest u mnie, a my to jemy.
    A nawet jak sama zasiejesz marchewke, zasadzisz jablonke i wyhodujesz wlasna swinie to przeciez powietrze, ktorym oddychamy jest tak skazone, ze leb peka.
    Nie ma ucieczki od tego gowna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam, do nogów Twych padam, Omdliwam z zachwytu. Prosz Państwa, Stardust we własnes osobie. Pierwszy raz.
    Kocie, nie wiem jak tam w usiech, ale u nas są jeszcze wzglednie czyste kawałki ziemi. Przebadane na tą okolicznośc. Pasza jest z atestami i certyfikatami. Wozduch też różny. Zależy od rejonu. A że brzydkie frojdy latają wierchem, na to nie ma rady. Trzeba wytępić mądrców świata tego. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas tez nie brakuje czystych kawalkow ziemi, wrecz nawet dzikich, w koncu to kraj ciutke wiekszy od Polski. Ale jak pomyslisz, ze 30 lat temu pyly z Czarnobyla osiadly na polskiej ziemi gnane wiatrem to troche tej czystej ziemi malo.
    Atesty wydaja tutaj tez, tylko powiedz mi kto wstrzymuje wiatr i wody gruntowe, zeby zanieczyszczenia nie dostaly sie do tej czystej ziemi? U nas jest od pyty farm ekologicznych, atestowanych, opieczetowanych a jakze ze wszech stron, tylko na ile one sa ekologiczne to juz zupelnie inna sprawa.

    OdpowiedzUsuń