Może i nic nie mam. Może nikogo przy sobie kto będzie stał murem za mną. Ale mam siebie.
Nie mam syna. Urodziłam chlopczyka. Malego, ślicznego. Radość dorastania i piekło nastolatka w domu były moim udziałem. Nie napiszę - mam syna. To nie rzecz. On ma siebie. Mądrego, przebojowego z gromadą przyjaciół i bagażem, który dostał od nas. Dorosłych. Który targa każdego dnia. Przekleństwo od pokoleń. Przemoc w każdej odsłonie. To samo z córkami. Jedna ma już siebie, druga szuka drogi do siebie, dla siebie.
Nie mam syna. Urodziłam chlopczyka. Malego, ślicznego. Radość dorastania i piekło nastolatka w domu były moim udziałem. Nie napiszę - mam syna. To nie rzecz. On ma siebie. Mądrego, przebojowego z gromadą przyjaciół i bagażem, który dostał od nas. Dorosłych. Który targa każdego dnia. Przekleństwo od pokoleń. Przemoc w każdej odsłonie. To samo z córkami. Jedna ma już siebie, druga szuka drogi do siebie, dla siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz