po pierwsze-ślub i impreza zaliczone. było pysznie. było radośnie.
cytaty-"śpiewamy już?? - po pierwszej wódce 🤣
"tańczymy już??- po pierwszej wódce 🤣
było cudnie. řodzina homeopatycznie a reszta to przyjaciele i współuczestnicy pasji wszelakich.
a tera proza. mać we szpitalu. zdjęcie zaćmy. niby nic, a badań do rozpęku i obowiązkowa zgoda na operację rodzinnego. ta zgoda to lekka farsa, bo mać nałogowo unika lekarzy i leczenia. i mimo tego z dobrym skutkiem. kanalizacja przecieka. ale to norma w tym wieku ( dziewczyny- nie targać ciężarów, to nie wasza brnża). wzrok szwankuje. jw. skleroza-jw. no może poza targaniem. parkinson- żeby nie było, że do 3 razy sztuka.
przed zalpgowaniem się w kołchozie - szpital na wołoskiej - pierdylio razy pytałam- masz wszystkie papierki? - mam. co potrzebujesz do szpitala? - nic. idę na zabieg i wracam. tyle teoria maci. praktyka- brak zgody rodzinnego. przyjęta warunkowo na oddział a ja świńskim truchtem po zgodę. i też wydana warunkowo. nie ważne. w zębach doniesłam. druga sprawa- to nie zabieg a operacja. targają ją na oddział a tu nawet gaci na zmianę nie ma. więc donaszam. jeszcze tylko zawlokłam na obiad bo oddziałowy się nie należy. dopiero kolacja.
że tak powiem, oszczędnościom szpitale się bogacom. a co? rano przylazłaś, głodna siedź do kolacji. nie tym razem. podjadła pierożki w kafejce, wracamy, a tam obiad wydają. jej Bohu, ślinka na sam widok cieknie. serio. full wypas.
mać choć podkarmiona łypie okiem w talerze.
- nie tym razem kochana-mówię do niej- teraz co najwyżej możesz sobie popatrzeć.
westchnęła z ubolewaniem. ale zupę to pani dostanie-na to salowa.
uwierzcie, przyssała się do tej zupy jakby tydzień nie jadła. (fakt- mać wciąga w siebie, cokolwiek jadłem się nazywa. im więcej tym lepiej ) a ja się grzecznie zmyłam do domu po drodze dziwiąc się niezmiernie, co szatnia szpitalna jest samodzielnym podmiotem gospodarczym. i nawet paragon wydają na okoliczność zapłaty 2 zł.
takie cuda to chyba tylko w dawnych demoludach. Stardust, u Ciebie w hospitalach też doją za szatnię?