czwartek, 3 maja 2018

Mój czas

Pognało mnie na wał w okolicach Siekierek. trzeba przejść kawałek żeby umilkł łomot samochodów z trasy i żwirowni. Wszędzie ocean zieloności. Ale samej jakoś mi nie bardzo więc cofnęłam się w okolice bardziej ludzkie zahaczając  o dawne ogródki działkowe. 

Wrotycz, wrotyczuniek. Czekam na ciebie. Ocet już dojrzewa. Będzie dobro.

Jasnota biała. Uszczknęłam trońkę księcia. Będzie susz.

Gdyby nie to, że blisko trasa, pewnie zebrała bym trochę liści.

Bez bez. Łobrodził niesamowicie. A  może to norma? W każdym razie cała torba kwiecia  zerwana i będzie fermentować. Po ususzeniu jest mega pyszna herbacina o delikatnym karmelowym smaku. Tylko dla smakoszy.

Niby domek jak domek. Ale w realu bardzo przyjemny dla oka .




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz