środa, 30 maja 2018

Drogi pamiętniczku.

Padnięta jestem jak pies Pluto. Zastępstwo mam. Ogarniam pokoje. Po gościach. Wg domowych standardów jest czyściutko. Wg niemieckiego gena, coś zawsze do poprawy. Więc w standardzie nogi mi odpadają. A i prasowanko u siebie a wczoraj i magiel. Małe 130C. W zestawieniu z tym co na zewnątrz daje hardkor.  Efekt dodatkowy - mega chrypa. Bo zmęczonam.
Pożarłam koktail truskawkowy. Niom, niom - pyszota.
A teraz tylko odpalam cosik onlajnem  i spadam spać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz