czwartek, 18 lutego 2016

gównomiotne hasła

"miarą człowieczeństwa stosunek do zwierząt"
noś jakoś mnie nosi gdy to czytam. Nie że zwierzy nie lubię ale to równie prawdziwe jak " dziecko to człowiek i ma swoje prawa". A rak faktycznie to g..ma bo pełnię praw nabywa po osiągnięciu pełnoletności.
a co z rodzicami w kontekście praw dzieci. Rodzic ma obowiązek a dzieci?
człowieczeństwo w stosunku do zwierząt a w stosunku do ludzi? Uprzejmie proszę nie pie...że człowiek ma rozum, wolną wolę i se da radę. Bo najczęściej nie daje. Wbrew pkb i gus-owi. Wbrew zaklinaniu rzeczywistości. Pytanie:- czemu? Odpowiedź prosta: - chujni i mułowi w głowach obywateli pl. Bo takie rzeczy jak pisała Stardust o zwyczajnej uprzejmości to nie w pl. Nikt cię nie przepuści, nic ci nie ułatwią miernoty pierdzielone jeśli nie muszą. I to jest jedna z niewielu rzeczy, a zasadzie nie rzeczy, a modeli postępowania, która w usiech mi się podoba. Wzajemna pomoc. Pomijam szerokim lobem draństwo.
w nie tak zamierzchłych czasach życzliwość i kultura były wszechobecne. Aktualne można nazwać jedynie fakiem. Przykład mi bliski. Jazda menelem. I nie ma znaczenia czy to metro, bus czy tramwaj. Z każdej strony dostajesz łokciem. Sam czasem depczesz po odcinkach. Czasem przepraszam na wyrost, bo mi głupio i mam wrażenie, że kogoś potrąciłam. Spojrzenia bezcenne. - to drobiazg. Nic takiego.
no cóż. Można się przyzwyczaić do szturchańców. Ja niewer. Mam ochotę od razu walić w pysk.
kukizem czytałam linka o agendzie 21. Takie ustrojstwo przy onz. Ponieważ obligatoryjnie nie trawię onz od razu jeża dostałam na agendę. Czytam program i ni chu nie zgadza mi się to z filmikiem kukizowym. Jednakowoż real mi się przynajmniej częściowo zgadza więc i tym samym procentem zaufania obdarzam i program i kukiza. Materiały dostępne w necie.
z perspektywy odpolitycznionej, życie nic się nie zmieniło. Choć jest to stwierdzenie jak najbardziej fałszywe. Bo cóż to polityka? To kreacja życia. Więc jednak tworzę, kreuję ;)
podam na pysk wieczorem, na bilety mam i tworzę. Pkb. Nie moje ale jednak. Głównie młąda. Ciuchy i słodycze. Ciuchy wyprzedażowe.
nie ogarniam tematu jak coś co cenę wyjściową miało 160 teraz spadło do 30. I to rzeczy nie produkowane w chinach. Żaden tam taki badziew.
nie wiem jak u was ale u mnie to na żarcie kasa średnio schodzi. Od soboty żyjemy na kuraku-części- i surówkach. Plus ryż. Nażarta jestem po kokardkę. Gorzej jest z opłatami i zakupami przemysłowymi. Zwłaszcza z opłatami. Czynsz, gaz, prund, telefony, bilety miesięczne. No masakra normalnie. O ciuchach nie mówię bo wyglądam jak ciotka moherowa :-/ czas to zmienić. Tylko za co? Na młodej się nie powieszę bo nie. A szaleństwo zakupowe przynosi luz w szafie. 1 nowy ciuch to 2 do kontenera:) koniec ze zbieractwem. Babci co jojczy- zostaw bo przyda się, nie wiesz co będzie później- pacz starość odległa. No i paczam. Hodowałam kożuszek. Ubrałam to cóś ostatnio. O samopoczuciu nie będę mówić :D
kochany- idziesz na papućki bo jednak szkoda mi zwierza. Oddał jak to mówi Patryk swoje życie żebym nie była głodna i miała co jeść, więc szanuję. Do końca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz