Zrobiłam mega skuchę. Rozmrażałam lodówkę i zapomniałam wyciągną drobiazgi z góry zamrażarki. Co tam było to się nie dowiem, bo z tym walczyła Młąda - po miesiącu od rozmrażania. Nie że zmuszałam, sama sobą a ja gdzieś tam na rehabilitacji. Ale odór, nawet niezbyt długo trwający ściągnął kohortę much.. No po prostu plaga. Cichcem, na paluszkach przemykały się do kuchni za moimi plecami przez 2 pokoje i korytarz. Każdorazowe wejście do kuchni tworzyło kolejny stos muszych trupów. Do czasu.
Zamówiłam pułapkę na muchy. Mniejszą kopię ruskich samoróbek i o wielekroć skuteczniejszą.
Poniżej efekt 1 dnia skutecznego działania a 4-tego od powieszenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz