sobota, 12 września 2020

Kobyła? U płota?

 Rzekło się, rzekło.

Że zostajemy na zimę w Otwocku. We 3. Chyba że babelot wymięknie, no to wtedy we 2.

Dla nas z młądą żadna różnica jeśli chodzi o poziom celcjuszów. W Warszawie zimą zimniocha a na rencie to ja se mogę na obrazku pooglądać nowe okna 😁

Kaczki żyją i trza im dom w końcu zbudować. Żyją do przyszłego roku póki któraś nie sądzie na jajkach. 

Piesy mają się doskonale. 

Babelot grzecznie łyka piguły i trzyma się twardo. 

Ja zasiedliłam Arktykę. W końcu dorobiłam się własnej sypialni. 

Okno w Berdyczowie prawie po malowane. Prawie bo babelot najpierw trzeba przesadzić do mnie, żeby móc dokończyć malowanie. W każdym razie co się dało to zakitowałam. Szpachlą do drewna uzupełniła mikropęknięcia i dzurki. Jest ok. 

W ogródku pierdolnik. 

Kaczki na gigancie wyżarły niemal wszystko z grządek, łącznie z nasturcjami. 

Ogólnopolski pogrom w pomidorach nie miną ani mnie, ani nikogo w okolicy. Czyli wielka lipa. 

Generalnie zbiory lipne, choć pracy włożyłam dużo. Kwestia gleby. Kwaśna, piaszczysta. Trzeba się zacząć dokształcać i zasiedlać kaczki na grządkach. Niech robią swoje 😉

Z Pierworodną doszłyśmy do wniosku, że strzelanie fochów jest bez sensu gdy pojawił się brzdąc. Krasnoludek potrzebuje rodziny. Im większa tym lepsza. I tak, co weekend przyjeżdża z młodym na świeże.

Słodki, mały człowieczek. Kopia mojego ojca i mnie. I do śmiechu równie skóry jak ja 🤣🤣🤣

Potomek też ma się objawić z piłą. Po roku znalazł ciut czasu 😁😁😁

Może spotkają się z Pierworodną, zobaczy Leon ja i pokocha. I znów będzie rodzinka w komplecie. Tylko powiększona o partnerów i ich rodziny. 

Byłoby super 🙂



2 komentarze:

  1. Zycze ci tego z calego serca, tez mam takiego wnusia i on teraz najwazniejszy, dobrze ze sie odezwalas bo juz zaczelam sie martwic, mysl pozytywnie i duzo zdrowia

    OdpowiedzUsuń
  2. Też się martwiłam, a tu takie dobre wiadomości ! Super, niech idzie ku dobremu.

    OdpowiedzUsuń