piątek, 5 października 2018

Bo jest jak jest

Wracam z pracy. rozbieram się. chcę trochę odetchnąć, złapać myśli. Młąda w kuchni przysiada i zaczyna monolog. z każdym słowem coraz bardziej mnie wgniata. każde słowo to kamień. przygniata. obezwładnia. mówi o swoim bólu. cierpieniu. o odrzuceniu, samotności, wyalienowaniu. Wyrzuceniu poza nawias, odcięciu od życia. trwa to różnie. czasem godzinę, czasem kilka. usiłuję się poskładać. dzień po dniu. czekam nocy jak zbawienia. czekam poranków, bo wtedy śpi. i już nie daję rady. rozbita jestem na kawałki.
Gdzieś tam, poza nami jest normalne życie.
Ludzie się śmieją, mają pasje, wspólną aktywność.
Gdzieś jest życie. rośnięcie.
Gdzieś - nie w moim domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz